Plaga os to zjawiska, które według części mieszkańców Polski towarzyszy nam już od około dwóch tygodni. Owady te pojawiają się w grupach na naszych tarasach oraz w ogródkach restauracyjnych. Okazuje się, że mają ku temu swoje powody. Sprawdźmy, dlaczego widzimy w ostatnim czasie większą aktywność os i czy rzeczywiście jest to już plaga.
Sezonowa plaga os? Problem nie tylko z 2023 roku
Zanim zaczniemy szykować na te owady liczne trutki i pułapki, musimy zastanowić się, czy na pewno mamy styczność z plagą. W wielu mediach pojawiają się informacje o zwiększonej liczbie os w wielu regionach Polski. Okazuje się jednak, że sytuacja taka ma miejsce każdego roku, właśnie w sierpniu. Dlaczego?
Głos ws. rzekomej plagi zabrał w rozmowie z Wirtualną Polką Stanisław Czachorowski, entomolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. - Nic bardziej mylnego. Owadów nie przybywa, a ubywa – wskazał.
Samice os składają wiosną jaja z których wykluwają się pierwsze robotnice. To one zajmują się opieką nad kolejnymi jajami. W sierpniu dochodzi jednak do zatrzymania reprodukcji. Wszystkie osy-robotnice tracą swoje główne zadanie, przez co szukają zajęcia poza gniazdem.
- Dorosłe osobniki odżywiają się nektarem, węglowodanami i cukrem. Dlatego lgną do słodkich rzeczy takich jak pączki, jagodzianki, czy bułki z lukrem. Oto wyjaśnienie, skąd mamy wrażenie, że jest ich tak dużo szczególnie w pobliżu jedzenia i picia – stwierdził ekspert.
Jak radzić sobie w trakcie „plagi os”?
Przeważnie osy są niegroźne dla człowieka. Nie atakują bez powodu, a jeśli już, to głównie w sytuacji stresującej lub w obawie o swoje gniazdo. Zdrowy człowiek po użądleniu będzie miał jedynie niewielki bolesny obrzęk, który zniknie w ciągu kilku dni. Bardziej niebezpiecznie staje się w momencie, w którym jad osy dostanie się do ciała osoby uczulonej.
Główny Inspektorat Sanitarny przekazuje porady, jak radzić sobie w sytuacji użądlenia przez osę. Przede wszystkim nie powinniśmy bagatelizować takich objawów jak:
- zawroty głowy;
- omdlenia;
- nudności i wymioty;
- duszności;
- obrzęk języka lub twarzy;
- uczucie ścisku w klatce piersiowej;
- przyspieszenie akcji serca;
- wysypka na części ciała.
Przy tych symptomach należy jak najszybciej reagować. Poszkodowany powinien zostać położony na ziemi, z lekko uniesionymi nogami. Miejmy pewność, że ma również dostęp do świeżego powietrza.
Następnie powinniśmy zadzwonić pod numer 112 i opisać dokładnie sytuację. Jeśli osoba użądlona nie oddycha lub tętno jest niewyczuwalne, należy dokonać masażu serca i sztucznego oddychania.
Istnieją jednak przypadki, w których scenariusz może wyglądać zupełnie inaczej. Przy osobach, które wymiotują, konieczne jest ułożenie ich w pozycji bocznej ustalonej. Niektórzy alergicy noszą również ze sobą adrenalinę. Jeśli taka osoba jest przytomna, zapytajmy, czy nie ma jej przy sobie. Jeśli tak, należy ją (jest w formie strzykawki) wbić w mięsień uda.
Jak uniknąć zagrożenia ze strony osy?
Zamiast walczyć z osami, możemy działać tak, aby uniknąć ewentualnie niebezpiecznych sytuacji.
Domowa metoda na osy, pszczoły i szerszenie jest na szczęście bardzo prosta. Wystarczy skorzystać z zapachów, za którymi te owady nie przepadają — płoszy je, chociażby majeranek, tymianek, mięta czy bazylia. Na początek wystarczy więc posiać te zioła w ogrodzie, na balkonie lub na parapecie, a bardzo prawdopodobne, że intruzi będą trzymać się z daleka. – komentuje Czachorowski.
Istnieje jeszcze kilka rozwiązań, o których informują firmy dezynsekcyjne. Dzięki nim możemy uniknąć zainteresowania osy:
- nie zakładajmy jaskrawych ubrań;
- unikajmy kosmetyków i perfum o intensywnym zapachu;
- unikajmy gwałtownych ruchów w pobliżu owada;
- szczelnie zamykajmy słodkie produkty — owoce, napoje, słodycze;
- po ogrodzie lub łące chodźmy zawsze w obuwiu — gniazda os mogą znajdować się w ziemi;
- zachować szczególną ostrożność po aktywności fizycznej — pot i dwutlenek węgla przyciągają osy.
Czytaj też:
Wybuch wulkanu Etna na Sycylii. Tysiące podróżnych zostało uziemionych na lotniskuCzytaj też:
Ogród piękny jesienią? Ozdobią go rośliny w donicach!