Tuż po godzinie 12 w środę 16 sierpnia rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie Sejmu. Głównym punktem obrad jest dyskusja w sprawie przeprowadzenie referendum. Projekt ustawy autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości ma umożliwić przeprowadzenie referendum w dniu wyborów parlamentarnych, prezydenckich lub do Parlamentu Europejskiego. Pod koniec lipca nowelizacja została odrzucona przez Senat.
Awantura w Sejmie. „PiS jest w stanie zepsuć wszystko”
Jako pierwszy na sejmowej mównicy pojawił się Krzysztof Paszyk. – PiS jest w stanie zepsuć wszystko. W ostatnim czasie zaoraliście inicjatywę referendum. Polacy robią sobie jaja z waszych pytań. Dobra rada: możecie zamiast grzebać w przeszłości, ogłosić pytania, co sądzą o imporcie zboża z Ukrainy, czy chcą referendum ws. aborcji, czy chcą być w UE – grzmiał poseł Koalicji Polskiej.
Pomysł PiS ws. referendum skrytykował także Krzysztof Gawkowski. – Jarosław Kaczyński proponuje referendalne pytania. Proponuje, abyśmy rozmawiali o tym, co nie jest ważne. Panie premierze: 834 dni bez pieniędzy z KPO. O to naprawdę powinniśmy pytać Polaków w referendum: czy chcą pieniędzy z UE. To jest odpowiedź, której się boicie. Mateusz Morawiecki kłamie od 800 dni, że pieniądze są już za rogiem – stwierdził polityk Lewicy.
Z kolei Grzegorz Braun przy okazji dyskusji o referendum postanowił po raz kolejny skrytykować pomoc udzielaną ogarniętej wojną Ukrainie. – Konfederacja proponuje pytania referendalne: Czy popiera pan/i wypłacanie świadczeń socjalnych imigrantów? Czy popiera pan/i utrzymywanie innego narodu? Czy popiera pan/i ograniczenie możliwości korzystania z gotówki? To są sprawy, o których mówią dziś Polacy – ocenił działacz Konfederacji.
Morawiecki w Sejmie o referendum
Głos w Sejmie zabrał również Mateusz Morawiecki. – Chciałbym zacząć od przytoczenia art. 125 konstytucji. W sprawach wagi państwowej przeprowadza się referendum ogólnokrajowe. W sprawach wagi krajowej, państwowej przeprowadza się referendum ogólnokrajowe. Konstytucja nie tylko do tego upoważnia, Konstytucja do tego zachęca – przekonywał szef rządu. – Naród polski, zapamiętajcie, bo wy jesteście przyzwyczajeni do tego, że decyzje zapadają w gabinetach polityków, a my jesteśmy do tego przyzwyczajeni, że decyzje zapadają w dyskusjach z Polakami i oni mają prawo o tym decydować – dodał premier.
Polityk PiS powiedział, że opozycja, która nie chce przeprowadzić referendum, powinna się nazywać opozycją antydemokratyczną. – Nie widziałem wczoraj przedstawicieli PO na wielkiej, największej defiladzie, wielkim święcie Wojska Polskiego. To nie jest Platforma Obywatelska, to nie jest opozycja demokratyczna, to opozycja antydemokratyczna – komentował.
Morawiecki do Tuska: Gdzieś na świecie umiera mała panda
Według Mateusza Morawieckiego „opozycja obawia się pytań, które PiS chce stawiać w referendum”. – Dlaczego oni się tego boją? Dlatego że oni nie pytali nigdy wcześniej w sprawach, które zmieniali. Czy pytali w momencie, kiedy zabierali OFE obywatelom polskim? Nie. Czy pytali, kiedy podnosili VAT? Nie. Czy pytali jak podnosili wiek emerytalny. Nie pytali – mówił szef rządu.
– Jak słucham Donalda Tuska, który mówi o polityce senioralnej czy społecznej, to tak na dobrą sprawę wiem, że gdzieś tam na świecie umiera mała panda. Ze śmiechu oczywiście – podsumował.
Szarpanina w Sejmie z udziałem Marka Suskiego
Wystąpienie premiera było kilkukrotnie przerywane przez okrzyki posłów. Parlamentarzystów bezskutecznie próbowała uspokoić Elżbieta Witek. Na sejmowej mównicy pojawili się posłowie Lewicy – Tomasz Trela i Krzysztof Śmiszek.
Politycy mieli ze sobą plakat z wizerunkami Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry oraz Mateusza Morawieckiego. Widniał na nim napis 834 dni bez pieniędzy z KPO. Happening opozycji wyraźnie zdenerwował Marka Suskiego. W pewnej chwili poseł PiS podszedł do polityków Lewicy i próbował wyrwać im z rąk tablicę. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać przebieg incydentu.
twitterCzytaj też:
PiS uderza w Niemcy. Pojawił się nowy projekt ustawyCzytaj też:
Gawkowski dla „Wprost”: Mam pretensje do Andrzeja Dudy. Pozwalał PiS-owi nielegalnie finansować kampanię