Z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego warszawską Wisłostradą przedefilowało około dwóch tysięcy żołnierzy, ponad 200 pojazdów wojskowych i blisko setka maszyn latających. Mimo przekraczającego 30 stopni upału, zdecydowano się też na zaprezentowanie koni i psów. Nie spodobało się to części internautów, którzy zwrócili uwagę na prawa zwierząt.
Psy wojskowe na defiladzie w Warszawie
Krytycy podkreślali, że nie widzieli u czworonogów ochraniaczy na łapy, które zabezpieczają przed rozgrzanym asfaltem. Dodawali, że psy nie miały też kagańców, co z kolei mogło zagrażać widzom. Ppłk Magdalena Busz z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zapewniała we wtorek, że psy mają specjalne nakładki, asfalt jest polewany wodą, a na miejscu czuwa weterynarz.
Ostatecznie głos postanowiło zabrać także Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. W komunikacie wydanym w środę 16 sierpnia podkreślano, że o zwierzęta zadbano odpowiednio. „Nad bezpieczeństwem i dobrym samopoczuciem wszystkich czworonożnych żołnierzy w czasie Defilady 'Silna Biało-Czerwona' czuwali wojskowi lekarze weterynarii z Wojskowego Ośrodka Medycyny Prewencyjnej w Modlinie oraz Wojskowego Ośrodka Farmacji i Techniki Medycznej w Celestynowie” – mogliśmy przeczytać na Twitterze.
Dowództwo zapewnia, że o czworonogi zadbano
Według dowództwa, psy oraz konie miały zapewnione miejsce w cieniu, wodę, a temperatura asfaltu była monitorowana i obniżana wodą przed przemarszem. „Pododdział przewodników z psami dołączył do szyku w ostatniej chwili przed wymarszem i został odłączony od kolumny zaraz po minięciu trybun. Nadzorowano także proces przemieszczania zwierząt” – dodawano. Tuż po defiladzie zwierzęta miały zostać ponownie sprawdzone, tak samo pod wieczór. Żadne nie miało uszczerbku na zdrowiu.
Czytaj też:
Zaskoczenie podczas rozmowy Mariusza Błaszczaka w TVP. Prezenterka nie skończyła pierwszego pytaniaCzytaj też:
Szarpanina w Sejmie z udziałem Marka Suskiego. Do sieci trafiło nagranie