Szokujące doniesienia. „Polscy mundurowi mieli kupować historie chorób”

Szokujące doniesienia. „Polscy mundurowi mieli kupować historie chorób”

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / Anton Gvozdikov
Romuald R., psychiatra, znalazł doskonały sposób na dorobienie. Za łapówki wystawiał historie chorób więźniom i mundurowym. Został zatrzymany, jednak prokuratura milczy.

Podkarpacka policja zatrzymała psychiatrę, który miał masowo tworzyć historię chorób dla więźniów i mundurowych – wynika z ustaleń dziennikarzy tvn24.pl. Mężczyzna za swoje „usługi” miał brać łapówki.

Proceder mógł obejmować setki osób

Nie jest na razie znana ilość „klientów”, ale według ustaleń może być ona liczona nawet w setkach osób. Nawet w ostatnich miesiącach mężczyzna miał przyjąć kilkadziesiąt osób, w tym wojskowych, policjantów, strażaków, czy osoby ze służb specjalnych i Służby Więziennej.

Powodem przez który miały być tworzone historie chorób są kilkuprocentowe dodatki do emerytury dla funkcjonariuszy, którzy wykazują chorobę związaną ze służbą. Taki sam proceder fałszerstwa miał mieć miejsce w przypadku więźniów.

Jak informują dziennikarze tvn24.pl, śledztwo w sprawie Romualda R. trwało kilka miesięcy. Przez ten czas prześwietlany był przez policjantów z garnizonu podkarpackiego. Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany na początku lipca w Ropczycach, gdzie przyjmował pacjentów.

Nie wiadomo kto poprowadzi sprawę

Nie udało się jednak uzyskać ze strony służb żadnego oficjalnego komunikatu. Rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka potwierdził jedynie aresztowanie, a resztę pytań kazał kierować do prokuratury. Ze względu na chęć wyłączenia się ze sprawy przez rzeszowską prokuraturę nie wiadomo aktualnie, kto zajmie się sprawą.

– To nie jest przypadek. Funkcjonariusze policji wykonali świetną śledczą robotę, ale zarazem ujawnili ogrom patologii w służbach mundurowych. (…) Rzeszowska prokuratura chce się wyłączyć, gdyż sprawa dotyczy wielu miejscowych mundurowych ze wszystkich możliwych formacji – stwierdził w rozmowie z tvn24.pl anonimowy przedstawiciel Prokuratury Krajowej.

Do momentu pojawienia się oficjalnych informacji ze strony prokuratury lub policji nie wiadomo jakie zarzuty ciążą na mężczyźnie. Niemal pewne jest jednak, że sprawa będzie mieć szeroki zakres i niewykluczone, że wielu mundurowych straci pracę.

Czytaj też:
Nożownik zaatakował kobietę w Dzierżoniowie. Sprawca pozostaje na wolności
Czytaj też:
Tragedia w Sandomierzu. Przeprowadzono sekcję zwłok 50-latka, który strzelał

Źródło: tvn24.pl