W niedzielę, 20 sierpnia w Sarnowej Górze pod Ciechanowem odbył się piknik wojskowy. Jedną z zaplanowanych atrakcji był pokaz lotniczy śmigłowca transportowego Black Hawk. Jak przekazał portal „ciechanowinaczej.pl”, kiedy policyjna maszyna opuszczała teren wydarzenia, „przyczyniła się do zerwania fragmentu linii energetycznej, która spadła na auta i w miejsce, gdzie w pobliżu stały rodziny z dziećmi”.
Sarnowa Góra. Wypadek śmigłowca Black Hawk
Świadkowie zdarzenia przekazali, że śmigłowiec latał bardzo nisko, tuż nad ludźmi. Taką wersję zdarzeń potwierdzają również nagrania opublikowane w serwisie „ciechanowinaczej.pl”. Chociaż incydent wywołał duże zamieszanie, szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Okazało się, że zerwane przewody nie były podłączone do prądu.
„RMF FM”: Członek załogi 14 lat temu spowodował śmiertelny wypadek
Portal „RMF FM” ustalił, że na pokładzie Black Hawka znajdował się pilot, który w 2009 roku doprowadził do śmiertelnego wypadku wojskowego śmigłowca. Zdarzenie miało miejsce w Bydgoszczy podczas przygotowań do misji w Afganistanie.
„Sterując Mi-24, wbrew procedurom bezpieczeństwa zbytnio obniżył lot maszyny, która zahaczyła najpierw o wierzchołki drzew na poligonie, a potem uderzyła w ziemię” – napisała o wypadku redakcja „RMF FM”. W wypadku zginął drugi pilot, a technik pokładowy został ranny. Pilota skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Dziennikarz „RMF FM” ustalił, że mężczyzna jest cenionym funkcjonariuszem, który pełnił funkcję szefa szkolenia lotniczego w policji. Miał także brać udział w misjach oraz transportować organy do przeszczepów. Wciąż nie wiadomo jednak, czy to on sterował śmigłowcem. Okoliczności zdarzenia bada Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie.
Czytaj też:
„Śpiący policjanci” w nowym wydaniu. Progi sinusoidalne na ulicach Warszawy