Seniorka ze Szczecina przeżyła chwile grozy. W mieszkaniu znalazła pytona

Seniorka ze Szczecina przeżyła chwile grozy. W mieszkaniu znalazła pytona

Pyton królewski
Pyton królewski Źródło: Fotolia / Oleg Zhukov
Pani Henryka ze Szczecina odkryła w swoim mieszkaniu ponad metrowego węża. Seniorka unieruchomiła pytona królewskiego uderzając w niego poduszką. Gad mógł mieszkać z kobietą od kilku dni.

W niedzielę, 20 sierpnia o przerażającym odkryciu w mieszkaniu na osiedlu Przyjaźni w Szczecinie poinformowała Fundacja Egalismo. Pani Henryka szykowała się do snu, kiedy usłyszała odgłos spadających z szafki przedmiotów. 80-letnia kobieta podeszła bliżej i ujrzała ponad metrowego węża, który pełzał po jej mieszkaniu.

Szczecin. Wąż na osiedlu Przyjaźni

Kobieta natychmiast zareagowała. Kilkukrotnie uderzyła węża poduszką i zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze skontaktowali się z Fundacją Egalismo, specjalizującą się w opiece nad gadami. „Odłowiliśmy dorosłego pytona królewskiego, którego następnie przekazano nam na przechowanie” – poinformowała organizacja we wpisie na Facebooku.

facebook

O zagubionym wężu pełzającym w tej okolicy policjanci i wolontariusze Egalismo dowiedzieli się kilka dni wcześniej. W piątek w nocy mieszkańcy z trzeciego piętra złożyli zawiadomienie o gadzie, który uderzał w ich zamknięte drzwi balkonowe. Na podstawie niewyraźnych zdjęć specjaliści uznali, że zgłoszenie dotyczy boa dusiciela.

Pyton królewski mieszkał z seniorką

Fundacja Egalismo podjęła wówczas próbę odłowienia węża, jednak nie udało im się go namierzyć. „Prawdopodobnie kontynuował wędrówkę po balkonach szukając schronienia” – przekazano we wpisie na Facebooku. Do mieszkania pani Henryki mógł wpełznąć przez uchylone drzwi balkonowe. Możliwe, że pozostał niezauważony przez kilka dni.

facebook

W chwili przejęcia wąż był przestraszony i odwodniony, ale zdrowy. Umieszczono go w terrarium, w którym przejdzie obowiązkową kwarantannę. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Szczecinie poszukują teraz właściciela pytona królewskiego. – Myślę, że z powodu upałów właściciel wyniósł go na balkon. Wątpię, by go wyrzucił. Nawet nie chcę o tym myśleć – przyznał w rozmowie z portalem „gs24.pl” Paweł Frąckiewicz z Fundacji Egalismo.

Czytaj też:
Powszechnie spotykana nawłoć kanadyjska może być niebezpieczna dla upraw i zwierząt
Czytaj też:
Policjanci kontrolowali emisje spalin. Kilkanaście aut już nie pojedzie

Źródło: gs24.pl