W konwencji PiS uczestniczyło 2,5 tysiąca członków i sympatyków tej partii. Silne państwo wolnych Polaków to cel politycznego działania Prawa i Sprawiedliwości - podkreślił podczas konwencji premier i szef PiS Jarosław Kaczyński.
Według niego, Polska jest obecnie lepsza niż 2 lata temu. "Nie zmieni tego wściekła kampania +antykaczyzmu+ i furia klasy panującej III RP, której przedstawiciele wiedzą, że nie zasługują na swe pozycje społeczne, a wielu z nich wie, na co naprawdę zasługuje - mówił J. Kaczyński.
Jego zdaniem, o polityce zagranicznej po 1989 r. trudno wręcz mówić. "Jakość ludzi, którzy ją w tedy prowadzili, można najlepiej przybliżyć przez postać Aleksandra Kwaśniewskiego, chwiejącego się po pijanemu nad grobami pomordowanych Polaków" - podkreślił dodając, że tego typu spraw było więcej, ale o wielu nie mówiono.
Za "syntezę tradycji i nowoczesności" uznał obecną polską politykę, przemawiający w Poznaniu minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski. Skrytykował Kwaśniewskiego za namawianie Niemców do zaostrzenia polityki wobec Polski. "Usłyszeliśmy ten głos z +Rozbrat+. Mieliśmy nadzieję, że już nigdy go nie usłyszymy. Dajemy Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Lewicy i Demokratom czerwoną kartkę. Zakaz wstępu" - wzywał Ujazdowski.
W Poznaniu potwierdziły się informacje, że liderem tamtejszej listy PiS będzie wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska. Zaś na Śląsku wystartuje minister zdrowia Zbigniew Religa, który podczas konwencji poinformował, że wstąpił do PiS.
Religa stwierdził, że nie miałby problemów jako minister zdrowia z opieką zdrowotną, "gdyby nie działania podejmowane wcześniej w tej dziedzinie". "Twierdzenie, że problemy służby zdrowia to wynik rządów PiS, to jest zwykłe kłamstwo" - oświadczył.
Gilowska mówiła zaś, o konieczności zablokowania powrotu do władzy postkomunistów. "Oni się przefarbowali, są teraz demokratami i bronią demokracji - ale my wiemy, kto to jest" - stwierdziła.
Podczas konwencji PiS było dużo odniesień do LiD i b. prezydenta Kwaśniewskiego, a na konwencji Lewicy i Demokratów (SLD, SdPL, Partia Demokratyczna, UP) dużo mówiono o rządach PiS.
B. prezydent Aleksander Kwaśniewski ocenił, że "wizja i koncepcja IV Rzeczpospolitej jest koncepcją fałszywą, prowadzoną faktycznie w sposób nieuczciwy,(...), koncepcją, która na koniec stała się karykaturą jakiejkolwiek koncepcji zarządzania państwem".
Zdaniem Kwaśniewskiego, w wyniku działań rządu PiS podczas dwóch ostatnich lat, Polska znalazła się w najgłębszym od 1989 roku, kryzysie politycznym. Według niego, pełną odpowiedzialność za ten kryzys, ponosi Jarosław Kaczyński wraz z PiS i nie zmieni tego "żadna socjotechnika, żadne spoty, billboardy".
Szef SLD Wojciech Olejniczak przekonywał, że LiD chce "pokazać normalność i spokój", których - jego zdaniem - w ostatnich dwóch latach bardzo. Jeden z liderów PD Władysław Frasyniuk przestrzegał zaś, że przed nami "kampania strachu, ale Lewica i Demokraci nie boi się polskiej prawicy, haków i podsłuchów".
"Mówimy: +nie+ dla konserwatywnej, katolickiej prawicy w Polsce" - dodał Frasyniuk. Uważa on też, że ewentualna koalicja PO z PiS to "zła twarz Polski". Chwalił Kwaśniewskiego, nazywając go "człowiekiem dialogu". Uznał, że przez 10 lat swej prezydentury, Kwaśniewski nigdy nie był "prezydentem SLD".
Pomimo iż inne partie nie miały w niedzielę swych konwencji, to nie zabrakło wypowiedzi ich polityków. Szef Samoobrony Andrzej Lepper ujawnił, że jego partia zastanawia się nad pozwaniem premiera w trybie wyborczym za sobotnie wystąpienie na Kongresie Polskiej Wsi.
Szef rządu wzywał w podtarnowskich Wierzchosławicach do odrzucenia idei liberalizmu, która pociąga za sobą "konkretny zamach" na interesy wsi i chce sięgnąć do "kieszeni rolników". Jak wyjaśnił chodzi m.in. o sprawę KRUS, o "to ciągłe narzekanie, że polska wieś ma za dużo, że za dużo jej się daje. Otóż nie, daje jej się bardzo mało". Lepper ocenił te słowa jako nadużycie i stwierdził, że to, co stało się dobrego w ostatnim czasie w polskim rolnictwie jest przede wszystkim jego zasługą.
Natomiast lider PO Jan Rokita, który wystąpił na wspólnej konferencji z prof. Andrzej Rzeplińskim oznajmił, że premier, wnosząc o ponowne powołanie odwołanych wcześniej ministrów, a prezydent akceptując te wnioski, pogwałcili konstytucję.
W piątek prezydent, na wniosek premiera, odwołał ministrów, wobec których PO złożyła wnioski o wyrażanie im wotum nieufności. W konsekwencji wnioski te stały się bezprzedmiotowe i w Sejmie nie odbyła się debata oraz głosowanie nad odwołaniem ministrów. Jeszcze w piątek Anna Fotyga ponownie powołana została na szefową MSZ, a w sobotę na stanowisko ministra transportu powrócił Jerzy Polaczek.
Rokita i Rzepliński zaapelowali do prezydenta, by nie akceptował kolejnych wniosków premiera o ponowne powołanie tych samych ministrów. Rokita ocenił, że w zaistniałej sytuacji premier powinien raczej powierzać funkcje ministerialne sekretarzom stanu w resortach. Nie chciał powiedzieć, jakie kroki powinny być podjęte w tej sprawie w przyszłości, ale zasugerował, że może chodzić o wszczęcie procedury usunięcia prezydenta z urzędu przez Trybunał Stanu.
Z kolei poseł PO Sławomir Nowak zapowiedział w niedzielę, że Platforma Obywatelska będzie w kampanii wyborczej wytykać "pseudoosiągnięcia" rządu Jarosława Kaczyńskiego i jego ministrów.pap, em