Zalewski, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych i wiceszef Prawa i Sprawiedliwości, został na początku lipca zawieszony w prawach członka swej partii po tym, jak krytycznie wypowiedział się o minister spraw zagranicznych Annie Fotydze. Prezydent Lech Kaczyński mówił wtedy, że swoją znajomość z Zalewskim uważa za zakończoną.
W rozmowie z Radiem TOK FM Zalewski zaznaczył, że jeszcze nie podjął decyzji i czy i do jakiej izby parlamentu będzie kandydował, ale podkreślił, że z pewnością w kampanię zaangażuje się po stronie PiS.
"Inna decyzja oznaczałaby, iż urazy osobiste (...) biorą górę nad interesem wspólnym. Interesem wspólnym jest niedopuszczenie do władzy +Rywinlandu+" - powiedział Zalewski.
Poseł PiS mówił, że w partyjnym postępowaniu dyscyplinarnym nie dostał żadnego "aktu oskarżenia". "Mam takie wrażenie, że raczej pan prezes Kaczyński nie chce do tej sprawy wracać" - dodał.
Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych nie chciał porównywać swojej sytuacji z innym posłem PiS Antonim Mężydło, który w czwartek zadeklarował, że odchodzi z PiS, zaś w piątek zapowiedział start w wyborach z list Platformy Obywatelskiej. Zalewski powiedział tylko, że wbrew temu, co w piątek mówił Mężydło, "PiS nie jest partią ojca Rydzyka".pap, em