Od czwartku 24 sierpnia nie cichną doniesienia o incydentach na polskich torach. Około godziny 5 rano doszło w Białymstoku do wykolejenia pociągu PKP Intercity relacji Białystok-Warszawa Zachodnia Zamenhof. Następnie około południa doszło do wypadku w Skierniewicach, gdzie lokomotywa PKP Cargo wykoleiła się po zderzeniu ze składem Kolei Mazowieckich. Takich zdarzeń było więcej.
– Szukaliśmy w pamięci i w statystykach takiego dnia, ale przyznam szczerze, że ci z nas, którzy pracują najdłużej w firmie, takiego dnia nie pamiętają – mówił na konferencji prasowej wiceprezes zarządu PKP PLK Mirosław Skubiszyński.
Paraliż na polskiej kolei. Co się stało?
Tymczasem sytuacja staje się coraz poważniejsza. Spółka PKP PLK poinformowała, że w piątek 25 sierpnia około godziny 21:30 na linii 273 odcinek Daleszewo – Szczecin Główny oraz na linii 351 odcinek Choszczno – Szczecin Główny nadano sygnał radio-stop za pomocą radiotelefonu.
Sygnał był odbierany przez posterunki ruchu i maszynistów pociągów znajdujących się we wskazanym obszarze. W wyniku zdarzenia nie było poszkodowanych, ale pasażerowie musieli się liczyć z opóźnieniami. Sygnał radio-stop powoduje bowiem automatyczne zatrzymanie składów w całym regionie.
Hakerzy puścili hymn Rosji i przemówienie Putina?
Z nieoficjalnych ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że w przerwie między nadawaniem sygnału było słychać rosyjski hymn oraz fragment przemówienia Władimira Putina. PKP na razie nie odniosło się do tych doniesień. W komunikacie podkreślono jedynie, że sygnał był odbierany przez posterunki ruchu i maszynistów pociągów znajdujących się we wskazanym obszarze.
Także minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapewnił, że pasażerowie nie mają powodów do obaw o własne bezpieczeństwo. – Polska kolej jest bezpieczna, zarządca infrastruktury panuje w pełni nad sytuacją, a służby wszystko wyjaśniają. System radio-stop zadziałał. Potwierdzam, że ktoś nieuprawniony nadał go, co doprowadziło do opóźnień – komentował.
O sprawie zostały powiadomione nie tylko policja i straż ochrony kolei, ale również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Powołany został również specjalny zespół, składający się z przedstawicieli zarządcy infrastruktury i przewoźników, który na bieżąco monitoruje sytuację oraz czuwa nad bezpieczną i sprawną organizacją ruchu pociągów.
Przedstawiciel rządu: Nie bagatelizujemy żadnych sygnałów
Głos w sprawie zabrał również Stanisław Żaryn. Zastępca Mariusza Kamińskiego podkreślił, że na chwilę obecną nie można wykluczyć żadnych scenariuszy. Podkreślił, że sytuacja musi zostać wyjaśniona, bo w pewien sposób zdestabilizowała ona ruch kolejowy. — Musimy wiedzieć, jaka była natura tej destabilizacji. Nie ma sygnału, aby zdarzenie wywołało zagrożenie dla życia lub zdrowia pasażerów. Wiem też, że w tej chwili ruch kolejowy odbywa się normalnie – zaznaczył.
Przedstawiciel rządu zapewnił również, że służby podchodzą do tej sytuacji bardzo poważnie z uwagi chociażby na kontekst, w jakim się znajdujemy. — Wiemy, że od wielu miesięcy trwają próby destabilizowania państwa polskiego. Takie próby podejmuje Federacja Rosyjska przy współdziałaniu z Białorusią i również z tego powodu nie bagatelizujemy żadnych sygnałów, które wpływają do ABW – dodał.
Czytaj też:
Hakerzy zaatakowali polską uczelnię wojskową. „Wykradli dane dot. systemu obronnego”Czytaj też:
Robiły sobie zdjęcia, potrącił je pociąg. Tragedia w Białymstoku