Niedziela 27 sierpnia to kolejny dzień, w którym doszło do incydentów na kolei. Jak podaje RMF FM, w Białymstoku doszło do nieuprawnionego nadawania sygnału radio-stop, który powoduje automatyczne zatrzymanie składów w całym regionie. Po raz pierwszy w w godzinach porannych, a potem o godzinie 11.51 i 11.59.
Sygnał był odbierany przez posterunki ruchu i maszynistów w dziewięciu pociągach na terenie Białegostoku, z czego pięć składów było w trasie, a cztery stały na bocznicy. W wyniku zdarzenia nie było poszkodowanych. Pociągi nie złapały także dużego opóźnienia. Wymuszony postój trwał około minuty. Po tym jak służby zweryfikowały, że nie istnieje żadne zagrożenie, ruszyły w dalszą drogę.
Hakerzy puścili hymn Rosji i przemówienie Putina?
Było to kolejne tego typu zdarzenie. Spółka PKP PLK poinformowała, że w piątek 25 sierpnia około godziny 21:30 na linii 273 odcinek Daleszewo – Szczecin Główny oraz na linii 351 odcinek Choszczno – Szczecin Główny nadano sygnał radio-stop za pomocą radiotelefonu.
Z nieoficjalnych ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że w przerwie między nadawaniem sygnału było słychać rosyjski hymn oraz fragment przemówienia Władimira Putina. PKP na razie nie odniosło się do tych doniesień. W komunikacie podkreślono jedynie, że sygnał był odbierany przez posterunki ruchu i maszynistów pociągów znajdujących się we wskazanym obszarze.
W sobotę 26 sierpnia około godziny 19:40. Ktoś uzyskał nieautoryzowany dostęp do częstotliwości radiowej PKP i nadał sygnał dźwiękowy powodujący automatyczne uruchomienie hamulca bezpieczeństwa, tzw. radio-stop. Sygnał odebrał maszynista pociągu towarowego, który jechał na trasie Świdwin-Worowo i dyżurny ruchu na stacji kolejowej Runowo Pomorskie w województwie zachodniopomorskim. Maszynista zatrzymał pociąg na około minutę i po stwierdzeniu, że nie ma zagrożenia, dyżurny ruchu wydał zgodę na wznowienie kursu. Podobna sytuacja miała miejsce na Pomorzu, skutkiem czego zatrzymały się trzy pociągi pasażerskie.
Przedstawiciel rządu: Nie bagatelizujemy żadnych sygnałów
Głos w sprawie zabrał również Stanisław Żaryn. Zastępca Mariusza Kamińskiego podkreślił, że na chwilę obecną nie można wykluczyć żadnych scenariuszy. Podkreślił, że sytuacja musi zostać wyjaśniona, bo w pewien sposób zdestabilizowała ona ruch kolejowy. — Musimy wiedzieć, jaka była natura tej destabilizacji. Nie ma sygnału, aby zdarzenie wywołało zagrożenie dla życia lub zdrowia pasażerów. Wiem też, że w tej chwili ruch kolejowy odbywa się normalnie – zaznaczył.
Przedstawiciel rządu zapewnił również, że służby podchodzą do tej sytuacji bardzo poważnie z uwagi chociażby na kontekst, w jakim się znajdujemy. — Wiemy, że od wielu miesięcy trwają próby destabilizowania państwa polskiego. Takie próby podejmuje Federacja Rosyjska przy współdziałaniu z Białorusią i również z tego powodu nie bagatelizujemy żadnych sygnałów, które wpływają do ABW – dodał.
Czytaj też:
Atak na polską infrastrukturę. Paraliż na kolei, w tle było słychać hymn Rosji?Czytaj też:
Czarna seria wypadków na kolei. „Ci, którzy pracują najdłużej, takiego dnia nie pamiętają”