"Ostatnio obiegła prasę informacja, że (...) PKN Orlen zamierza dobrotliwie sfinansować wiele cennych inwestycji w Płocku i okolicach, m.in. stadiony, drogi, obwodnice i różne bardzo potrzebne rzeczy, tyle tylko, że nie leżące w zakresie zadań koncernu i nigdy przez koncern nie finansowane" - mówił na wtorkowej konferencji prasowej Marek Borowski, szef SdPl, współtworzącej centrolewicową koalicję. Zwrócił uwagę, że z okręgu płockiego został wybrany do Sejmu minister skarbu Wojciech Jasiński.
Według Borowskiego, takie działania spółki wynikają z potrzeb kampanii wyborczej. Jak ocenił, można to nazwać "korupcją polityczną", bo sięga się po pieniądze spółki, które powinny być wykorzystane na jej rozwój. Zaznaczył, że jest to niemoralne, nieetyczne i sprzeczne z zasadami, które głosi PiS. Zapowiedział - po wyborach - sprawdzanie takich praktyk.
Lider LiD odniósł się też do informacji o planach odwołania przez Ministerstwo Skarbu prezesa Grupy Lotos Pawła Olechnowicza. Przypomniał w tym kontekście słowa posła PiS Jacka Kurskiego, który namawiał - jak pisała "Gazeta Wyborcza" - kilka miesięcy temu Olechnowicza, by firma, którą zarządza, zaangażowała się w finansowanie klubu Lechia Gdańsk.
"Jacek Kurski publicznie stwierdził, że pan Olechnowicz pozostaje na stanowisku wyłącznie dzięki łasce PiS-u i powinien się za tę łaskę odwdzięczać" - powiedział lider LiD. Jak ocenił, był to "przypadek wyjątkowo bezczelnej korupcji politycznej".
"Nie mam najmniejszej wątpliwości, pan Olechnowicz nie chce finansować kampanii PiS-u (...) w związku z czym stał się absolutnie niewygodny" - podkreślił.
Borowski powiedział, że swoją politykę wobec spółek skarbu państwa LiD chce oprzeć na zasadach: kompetencji, przejrzystości personalnej, jawności darowizn i sponsoringu. "Nie interesuje nas przynależność partyjna, poglądy przyszłych kandydatów na szefów spółek skarbu państwa, na członków zarządu, na członków rad nadzorczych. Interesują nas kompetencje, talenty, doświadczenia, dorobek" - zaznaczył polityk LiD.
Dodał, że konkursy na te stanowiska muszą być otwarte i jawne. LiD chce też, by nazwiska członków zarządów spółek skarbu państwa i członków rad nadzorczych były publikowane wraz z krótką informacją o ich przygotowaniu zawodowym i o przynależności partyjnej.
Kolejny postulat LiD to jawność darowizn i sponsoringu. "Spółki skarbu państwa stały się dostarczycielem wszelakich dóbr. Finansuje się różnego rodzaju przedsięwzięcia i akcje lokalnych polityków, finansuje się przedsięwzięcia partii politycznych (...). Z tym trzeba skończyć" - podkreślił Borowski. Zastrzegł, że firmy państwowe mogą sponsorować różne działania i imprezy, ale musi się to mieścić w ich strategii marketingowej.
Borowski mówił też o potrzebie przekształceń własnościowych niestrategicznych spółek państwowych. Jak mówił, pomoże to zlikwidować "siedlisko korupcji, jakim stały się rady nadzorcze i zarządy w tych spółkach". PiS - mówił - zatrzymał proces przekształceń, by mieć posady dla "swoich kolesiów i koalicjantów".
Według niego, firmy państwowe powinny być stopniowo przekształcane w spółki pracownicze, a jeśli to byłoby niemożliwe, powinny być prywatyzowane z zachowaniem pakietu socjalnego.
Borowski mówił też o obietnicach wyborczych PiS. Jak ocenił, premier Jarosław Kaczyński po wyborach już nie będzie premierem. "Pan premier rozdaje nie swoje pieniądze" - oświadczył i dodał, że "wszystkie obietnice, które premier w tej chwili składa są funta kłaków warte" - powiedział Borowski. Ocenił, że takie dary premiera to "fikcja i Inflanty".
Według lidera LiD, premier, minister finansów Zyta Gilowska oraz minister zdrowia Zbigniew Religa "demolują" budżet państwa. Jak powiedział, ci politycy, rozdając publiczne pieniądze, "uderzają" w podstawy wzrostu gospodarczego.
Borowski oświadczył, że na warszawskiej liście LiD on będzie startował z numerem jeden, a za nim znajdzie się Ryszard Kalisz.pap, em