Ciała dwójki dzieci znaleziono we wtorek po południu w jednym z mieszkań w opolskiej dzielnicy Czarnowąsy. Radio RMF FM poinformowało nieoficjalnie, że ofiary to 4-letnia dziewczynka i 3-letni chłopiec. Dzieci miały mieć podcięte gardła. W lokalu znaleziono też kobietę z licznymi ranami. RMF FM podało, że była to ich matka, z kolei Polsat News informował, że chodziło o partnerkę ojca.
Zabezpieczony miał zostać także zakrwawiony nóż do cięcia tapet.
Tragedia w Opolu. Znaleziono ciała dwójki małych dzieci
Z kolei lokalna „Gazeta Wyborcza” dowiedziała się nieoficjalnie, że ciała dzieci okrył ich dziadek i to on zaalarmował służby. Według dziennika „wszystko wskazuje na to” że to znajdują się również w mieszkaniu kobieta „zamordowała dzieci, a później próbowała popełnić samobójstwo”. „Nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, że także miała rany na szyi. Gdy została odnaleziona, jeszcze żyła, została przewieziona do szpitala” – podała „GW”.
W chwili, gdy doszło do tragedii, ojciec dzieci miał przebywać poza domem. Z informacji uzyskanych przez „GW” wynika, że w tej chwili mężczyzna ma przebywać w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Opolu.
Przyczyna tragedii nie jest na razie znana. Na miejscu zbrodni funkcjonariusze zabezpieczyli ślady i dowody. Na razie, z uwagi na dobro śledztwa, nie chcą jednak ujawniać żadnych szczegółów.
MOPS: Nie mamy do czynienia z rodziną patologiczną
Z kolei Radio Opole podało, że rodzina była znana pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu. Z ustaleń radia wynika, że „rodzina korzystała z pomocy MOPR na skutek wypadku losowego” – pracownicy znaleźli jej wówczas lokal zastępczy, ale kilka miesięcy się temu się z niego wyprowadziła.
– Nie mamy do czynienia z rodziną patologiczną, a normalnie funkcjonującą – podkreśliła dyrektorka MOPS Małgorzata Kozak.
Czytaj też:
Wiózł dziecko po pijanemu i skosił dwie latarnie. Za kierownicą policjant z BiłgorajaCzytaj też:
Makabryczne odkrycie w Poczesnej. Znaleziono ciało zaginionego przed laty Tomasza Z?