Podczas środowej konferencji prasowej w Gdańsku Kurski powiedział, że gdyby Płażyński zdecydowałby się na kandydowanie z listy PiS, znalazłby się na pierwszym miejscu. Wówczas Kurski zająłby drugie miejsce, a trzecie - poseł Tadeusz Cymański.
Płażyński to jeden z trzech założycieli Platformy Obywatelskiej, obok Donalda Tuska i Andrzeja Olechowskiego; odszedł z niej w 2003 roku. W ostatnich wyborach parlamentarnych dostał się do Senatu jako kandydat niezależny.
"Gdyby Maciej Płażyński zdecydowałby się otwierać naszą listę, to wskutek braku równie mocnego przedstawiciela w osobie marszałka Senatu Bogdana Borusewicza można by się pokusić o stwierdzenie, że nasza lista jest mocniejsza. Spróbowalibyśmy pokusić się wtedy o zwycięstwo w okręgu gdańskim" - powiedział Kurski.
Lider gdańskiego PiS dodał, że gdyby Płażyński zdecydował się jednak na start do Senatu jako kandydat niezależny, wówczas PiS udzieli mu poparcia.
Kurski krytycznie odniósł się do możliwości otwierania gdańskiej listy PO przez marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. "Liderzy PiS podzielają ocenę, że start Borusewicza z list PO, przewodzenie tej liście, byłoby przejawem skrajnej nielojalności związanej z tym, że pan marszałek bardzo wiele zawdzięcza braciom Kaczyńskim" - podkreślił.
Pytany, czy namawiano Borusewicza na start z list PiS, Kurski odparł, że nic o tym nie słyszał. "Byłoby to dosyć trudne w świetle wypowiedzi pana Borusewicza niezwykle niesprawiedliwych i krytycznych wobec Zbigniewa Ziobry i premiera Jarosława Kaczyńskiego. Byłoby to dziwaczne i szczerze mówiąc wzbudziłoby pewne zamieszanie wśród szeregów PiS. W polityce trzeba prezentować pewną wspólną linię; nie można kandydować z listy, która zawiera polityków, z którymi ktoś się chronicznie nie zgadza" - zaznaczał.
Zdaniem Kurskiego, mimo tych krytycznych wypowiedzi Borusewicza, jego "zasługi historyczne" upoważniają PiS do udzielenia mu poparcia, gdyby jako kandydat niezależny ubiegał się o mandat senatora.
Kurski dodał, że z tego co wie w wyborach nie będzie startowała szefowa MSZ Anna Fotyga. "Nie jest zainteresowana startem do Sejmu. Jest szefem MSZ. Myślę, że jeśli PiS wygra wybory, to nadal będzie ministrem spraw zagranicznych, a jeśli byłoby inaczej, to z tego co wiem, dla pani minister przygotowana jest poważna funkcja państwowa" - powiedział. Nie chciał odnosić się do pytań dziennikarzy, czy chodzi o stanowisko w Kancelarii Prezydenta.
Jako "bardzo ciekawą sytuację" ocenił start z pierwszego miejsca listy LPR w okręgu gdańskim byłego szefa Unii Polityki Realnej Janusza Korwina-Mikke. "Traktuję tę decyzję jako osobisty podarunek Romana Giertycha dla mojej osoby" - powiedział Kurski. Według niego, Korwin-Mikke może odebrać trochę więcej głosów PO niż PiS. Wątpi natomiast, by były szef UPR "uratował" listę LPR w skali całego kraju.
Kurski przedstawił na konferencji alfabetyczną listę kandydatów PiS do Sejmu z okręgu gdańskiego. Są wśród nich m.in. prezes Stoczni Gdańsk Andrzej Jaworski, wicewojewoda pomorski Aleksandra Jankowska i Anna Gwiazda, siostra Andrzeja Gwiazdy. Poinformował, że kandydatem PiS do Senatu jest Anna Kurska (senator PiS w mijającej kadencji, matka braci Kurskich - Jacka i Jarosława).
ab, pap