Kurski był pytany o decyzję Sikorskiego, jeszcze zanim b. szef MON oficjalnie poinformował dziennikarzy o starcie z listy Platformy. Jak mówił Kurski, gdyby były szef MON tak zdecydował, "byłby tym zaskoczony i byłaby to mała przykrość".
"Jesteśmy odporni na dużo bardziej mocne ciosy. Byłaby to mała przykrość, ale w polityce trzeba być odpornym i przyjęlibyśmy to do wiadomości, że kolejny polityk, który wiele zawdzięcza PiS, okazał się dosyć nielojalny" - mówił Kurski na konferencji prasowej w Gdańsku.
Radosław Sikorski poinformował w środę, że będzie kandydował w październikowych wyborach do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej. "Z ciężkim sercem chcę powiedzieć, że zawiodłem się na Jarosławie Kaczyńskim" - oświadczył. Szef klubu PO Bogdan Zdrojewski powiedział dziennikarzom, że Sikorski będzie numerem jeden na liście PO w Bydgoszczy.
W odpowiedzi premier Jarosław Kaczyński, oznajmił, że jego zdaniem, ta sprawa (że Sikorski się na nim zawiódł - przyp. red.) Nie miała wielkiego znaczenia". Zdaniem premiera, Sikorski "znajduje się w niełatwej sytuacji", tak jak wielu byłych ministrów. Ocenił też, że obecny minister obrony Aleksander Szczygło lepiej wykonuje swoje obowiązki, niż wcześniej Sikorski. "Ale to kwestia oceny" - dodał.
W mijającej kadencji Sikorski był senatorem bezpartyjnym. Do Senatu startował z listy PiS i należał do parlamentarnego klubu tej partii.