"Oddaję się do dyspozycji Zarządu Platformy Obywatelskiej. Poinformowałem o tym władze krakowskie i małopolskie" - powiedział Grzegorz Kosch, "Sam nie będę się z tej listy wycofywał" - dodał. Zaznaczył jednak, że nie obrazi się na PO, jeśli zostanie z listy usunięty. "Pogodzę się z tą decyzją" - mówił.
We wtorek w radiu RMF FM Jan Rokita powiedział, że odniósł wrażenie, iż krakowska lista PO "została ułożona przez ukrytych zwolenników PiS, którzy życzą porażki PO w Krakowie". Tego nie mogę zaakceptować, bo ja chcę zwycięstwa - mówił. Dodał też, że obecność jego nazwiska "na takiej liście byłaby całkowitą niestosownością".
Rokita został umieszczony na krakowskiej liście PO na pierwszej pozycji, ale nie znaleźli się na niej kandydaci z nim kojarzeni. Są za to młodzi działacze PO, którzy kilka miesięcy temu domagali się usunięcia Rokity z Platformy.
Szef małopolskiej PO poseł Andrzej Czerwiński potwierdził, że Kosch przekazał mu swoją decyzję o oddaniu się do dyspozycji władz partii. Czerwiński powiedział PAP, że także kilka innych osób poinformowało go, że "nie muszą być na liście i są gotowe się z niej wycofać, jeśli zajdzie potrzeba", co nie oznacza, że ktokolwiek już teraz zrezygnował z kandydowania.
Zdaniem Koscha, sprawę listy kandydatów PO można było załatwić bez jej nagłaśniania. "Wymienianie mnie czy kogokolwiek innego na liście było i jest możliwe. Można to było zrobić na posiedzeniu zarządu bez całej tej afery. Nie jestem aż tak wielką figurą, aby sprawa musiała się rozstrzygać publicznie" - mówił Kosch. "Tak naprawdę pan Rokita boi się przegranej w Krakowie i próbuje zrobić zamieszanie, żeby potem winę zwalić na kogoś innego" - uważa.
Pytany skąd wie, że to jego usunięcia żąda Jana Rokita, Kosch powiedział, że nie był świadkiem takiej rozmowy, ale z tego co się orientuje - chodzi o niego i "dwie czy trzy inne osoby".
Z kolei według działaczy krakowskiej PO, nawet jeśli Kosch zostanie usunięty, problem nie zostanie rozwiązany, bo tak naprawdę chodzi o obecność na liście innych osób - obecnych radnych.
Kosch ma być 26., ostatni na liście kandydatów PO do Sejmu w okręgu krakowskim. Jesienią 2006 r. Kosch wysłał do Donalda Tuska list krytykujący działania Jana Rokity, który wraz z czterema innymi parlamentarzystami PO przed II turą wyborów prezydenta Krakowa udzielił poparcia kandydatowi PiS Ryszardowi Terleckiemu. Kosch sugerował w liście, że należy zastanowić się, czy w PO jest miejsce dla Rokity.pap, em