Stowarzyszenie Otwarte Klatki opublikowało nowe śledztwo z ubojni Onyśk w Dzierzbach Włościańskich na Mazowszu. Na jej terenie dochodziło do szokujących praktyk. W ciągu czterech tygodni aktywiści nagrali dronem kilka filmów, które pokazują szereg zaniedbań oraz przypadków znęcania się nad zwierzętami, które trafiają na ubój.
Brutalne praktyki wobec zwierząt w ubojni
Na nagraniach zarejestrowanych przez aktywistów widać przyjmowanie krów w stanie agonalnym, znęcanie się nad zwierzętami poprzez bicie, wykręcanie ogonów, deptanie, ciągnięcie siłą podczas rozładunku, czy uśmiercaniu zwierząt na oczach innych, żywych zwierząt.
– Za każdym razem, kiedy publikujemy śledztwo, jak to z ubojni Onyśk, słyszymy, że to pojedyncze przypadki. Hodowcy dbają o swoje zwierzęta, zakłady podlegają kontrolom, a dobrostan zwierząt jest priorytetem. Raz za razem pokazujemy jednak, że to nieprawda – – mówi Bogna Wiltowska, Dyrektorka ds. Śledztw i Interwencji w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki.
– Liczy się szybkość, ciągłość produkcji i zysk, a zwierzęta są traktowane przedmiotowo, co tylko potwierdza fakt, że mimo hucznych obietnic Ministerstwa Rolnictwa, wciąż nie została wprowadzona żadna zmiana prawna, która miałaby lepiej chronić zwierzęta w rzeźniach – dodaje. I przypomina, że przyjmowanie na ubój zwierząt leżących – nazywanych „leżakami" – jest niezgodne z prawem. Zwierzęta, które nie są w stanie iść o własnych siłach, nigdy nie powinny być przewożone w ciężarówce do ubojni.
Skandalicznie niska kara za znęcanie się nad zwierzętami
W 2022 roku Otwarte Klatki opublikowały podobne śledztwo z ubojni Józan w woj. śląskim. Nagrania również pokazywały przyjmowanie krów leżących i znęcanie się pracowników nad zwierzętami. W tej sprawie niedawno zapadł wyrok nakazowy, a pracownicy zostali ukarani... karą grzywny.
Aktywiści złożyli sprzeciw od wyroku i sprawa czeka na rozpoznanie przez sąd. Ministerstwo Rolnictwa zapowiadało wtedy wzmocnienie kontroli w ubojniach, niedługo później mówiono o monitoringu w zakładach. Nowe nagrania pokazują jednak, że proceder wciąż ma miejsce i że nie są to jednostkowe przypadki.
– Należy zadać pytanie dlaczego pracownicy–- w dodatku bardzo młode osoby – postępowały ze zwierzętami w tak niehumanitarny, okrutny sposób? Czy zabrakło szkoleń, empatii, nadzoru właścicielskiego? Na to pytanie pomoże odpowiedzieć dochodzenie, które powinno zostać wszczęte w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami – – komentuje Angelika Kimbort, radczyni prawna reprezentująca Otwarte Klatki.
Sprawcy zostaną w końcu ukarani?
Prawniczka tłumaczy, że mamy tutaj trzy kwestie, którymi powinny zająć się organy ścigania: nadzorem sprawowanym przez urzędowego lekarza weterynarii i jakością prowadzonych kontroli, czynami poszczególnych sprawców przemocy względem zwierząt oraz odpowiedzialnością właścicieli za to, że dopuścili do stosowania takich praktyk. To na nich ciąży obowiązek zatrudniania pracowników kompetentnych, opanowanych, przeszkolenia ich i kontroli ich pracy.
– Kierownictwo tej ubojni albo jest całkowicie obojętne na los zwierząt, albo zupełnie nie radzi sobie z organizacją pracy. Będziemy domagać się surowego ukarania sprawców i zakazania im pracy w zawodach związanych z pracą ze zwierzętami – podsumowuje.
Czytaj też:
Krakowski las jak z horroru. „Larwy formowały kule wielkości pięści”Czytaj też:
Niedźwiedź próbował sforsować mur na granicy z Białorusią. Zadziwiające nagranie