Marta Byczkowska-Nowak, „Wprost”: Jak dziennikarka i edukatorka popularyzująca wiedzę na temat dojrzałości i procesów starzeniowych odnajduje się w rzeczywistości napędzanej kultem młodości? Czy to jest wciąż droga pod prąd, czy na przestrzeni tych dziesięciu lat poczułaś, że zaczynasz płynąć z nieśmiałym nurtem tzw. silver revolution?
Ania Oka: Przez dziesięć lat, od kiedy zajmuję się tym tematem, wiele się zmieniło, a tak naprawdę o zmianach w Polsce możemy mówić w kontekście ostatnich dwóch, trzech lat. Kiedy dekadę temu, jako dziennikarka z dwudziestoletnim już doświadczeniem, zaproponowałam największym polskim redakcjom magazynów kobiecych i tygodników opinii pakiet tematów dotyczących wieku dojrzałego i starzenia się, pierwszy raz w życiu poniosłam tak sromotną klęskę zawodową. Zainteresowanie było zerowe.
Dziesięć lat temu nikt nie chciał czytać i rozmawiać na temat starości, więcej – pomysł został wyśmiany przez znajomych z branży, jako niewypał, która nic nie zareklamuje.
A wiadomo w prasie drukowanej, każdy tekst powinien mieć potencjał marketingowy. Tematyka dojrzałości, która dziesięć lat temu w ogóle nie funkcjonowała w przestrzeni publicznej, na naszych oczach przeradza się w trend. Od mniej więcej trzech lat rozmowy na temat dojrzałości i procesów starzenia się okazują się ważne, potrzebne i – chwytliwe. Firmy i wydawcy dostrzegli, że polskie społeczeństwo starzeje się najszybciej w Europie. Ludzie w wieku 50+, silver generation, wyrasta na ogromną grupę odbiorców, ważną grupę nabywczą, która ma swoje unikalne potrzeby. Jesteśmy świadkami rodzącej się silver revolution, na której potrzeby muszą powstać nowe usługi, produkty i treści.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.