W poniedziałek po godzinie 23 w miejscowości Czarna koło Wołomina na Mazowszu musiał lądować śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Powodem akcji ratunkowej było poparzenie się łatwopalną substancją przez około 40-letnią kobietę i jej 7-letnią córkę. Dziewczynka w ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala.
Jak poinformował na antenie dziennikarz TVN Warszawa Tomasz Zieliński, najpewniej tą substancją była benzyna. Pomocy poparzonej dwójce udzielały trzy zastępy straży pożarnej, dwie karetki, śmigłowiec i policja.
Dziewczynka ma poparzone około 40 proc. ciała
Doniesienia potwierdził oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie Jan Sobków. – Zgłoszenie dotyczyło oblania łatwopalną substancją. Ucierpiało 7-letnie dziecko, które zostało poparzone w około 40 procentach, oraz 40-letnia kobieta – przekazał Sobków w rozmowie z TVN Warszawa.
— Na miejscu strażacy zastali dwie osoby z rozległymi oparzeniami ciała. Strażacy razem z ratownikami ZRM udzielali pomocy tym osobom. Dodatkowo zabezpieczono lądowisko dla lotniczego pogotowia ratunkowego — dodał Sobków rozmawiając z Radiem dla Ciebie.
Nie wiadomo jak doszło do oblania łatwopalną substancją. Okoliczności zdarzenia wyjaśniają śledczy. Zarówno 7-latka, jak i jej matka przebywają w szpitalu.
Czytaj też:
Rodzina 16-letniego Sebastiana odbierała dziwne telefony. „Coś o duszeniu, o popchnięciu”Czytaj też:
Zostawiła 4-latka w domu, na policję zgłosiła się pijana. Grozi jej więzienie