Marsz gniewu. Pracownicy budżetówki wyszli na ulice Warszawy

Marsz gniewu. Pracownicy budżetówki wyszli na ulice Warszawy

„Marsz gniewu” w Warszawie
„Marsz gniewu” w Warszawie Źródło: X-news
Kilka tysięcy osób wzięło udział w demonstracji zorganizowanej przez związki zawodowe pracowników budżetówki. Uczestnicy tzw. Marszu gniewu domagali się podwyżek płac.

W samo południe z placu Defilad w Warszawie ruszył „Marsz gniewu”. Uczestnicy demonstracji przeszli przez rondo Dmowskiego, Aleje Jerozolimskie, rondo de Gaulle’a, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży, ulicę Wiejską przed gmach Sejmu, a następnie ulicą Piękną i Alejami Ujazdowskimi przed budynek Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Pracownicy budżetówki wyszli na ulice Warszawy

Wśród protestujących pojawili się między innymi pracownicy ZUS-u, sądownictwa, Państwowej Inspekcji Pracy, policji i prokuratury, strażacy oraz kierowcy. Domagają się oni 20- procentowej podwyżki jeszcze w tym roku i 24-procentowej podwyżki w 2024 r. Przytaczają słowa Mateusza Morawieckiego, że skumulowana inflacja z kilku ostatnich lat to 45 proc. i dodają, że ich płace przez kilka lat były zamrożone, a rząd traktuje urzędników jak tanią siłę roboczą.

„Panie premierze, to ostatni moment na spełnienie słusznych postulatów pracowników na co dzień pełniących służbę dla państwa i obywateli. Bez godziwie wynagradzanych pracowników szeroko pojętej sfery budżetowej i jednostek sektora finansów publicznych sprawne państwo nie istnieje! Działając w imieniu setek tysięcy pracowników oczekujemy niezwłocznej reakcji i spełnienia postulatów” – apelowali organizatorzy demonstracji.

Związkowcy ostro recenzują rządy PiS

Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, powiedziała, że „wynagradzanie urzędników w obecny sposób to jest budowanie bieda państwa”. – Straciliście na inflacji gigantyczne pieniądze. Pieniądze potrzebne wam do codziennego funkcjonowania – powiedziała do zgromadzonych szefowa Forum Związków Zawodowych. Jak dodała, "wyższe ceny to wyższe wpływy do budżetu".

Pracowników budżetówki nie satysfakcjonują podwyżki zaplanowane w projekcie przyszłorocznego budżetu. Zakładają one, że każdy pracownik budżetówki dostanie w 2024 roku wynagrodzenie wyższe o 6,6 proc. (tzw. podwyżka jednym wskaźnikiem). Dodatkowo przewidziano też wzrost o 5,7 proc., w ramach funduszu wynagrodzeń, ale nie obejmie on wszystkich zatrudnionych i nie po równo.

Czytaj też:
Będzie kolejny protest diagnostów. Jeszcze przed wyborami
Czytaj też:
Areszt aktywistki przy granicy z Białorusią.. Sprawa ma związek z filmem Holland i aferą wizową?

Źródło: X-news