Agata Kornhauser-Duda postanowiła wykorzystać chwilę przerwy od wypełniania obowiązków Pierwszej Damy. Żona prezydenta postanowiła wybrać się na zakupy do atelier jednej ze swoich ulubionych projektantek. Jak donosił dziennik Fakt, małżonka Andrzeja Dudy w asyście ochroniarzy podjechała pod butik rządową limuzyną.
Do atelier weszła jednak sama. Rozmowa z projektantką trwała przeszło dwie godziny. Po zakończeniu spotkania Agata Kornhauser-Duda opuściła luksusowy sklep, po czym sama otworzyła sobie drzwi do auta i odjechała w asyście funkcjonariuszy SOP.
Agata Duda wydała funkcjonariuszom SOP polecenie?
W rozmowie z „Faktem” na działaniach polskich służb suchej nitki nie zostawił Jerzy Dziewulski, który w latach 1996-1997 sprawował funkcję doradcy Aleksandra Kwaśniewskiego do spraw bezpieczeństwa. Według eksperta zachowanie SOP było skandaliczne i naraziło Pierwszą Damę na niebezpieczeństwo.
– Na 100 proc. Agata Duda wydała ochroniarzom polecenie, żeby jej nie towarzyszyli. Problem w tym, że takie polecenie w ogóle nie powinno być honorowane. Ochroniarze po prostu boją się postawić sprawę jasno. Ustawa nie przewiduje ochrony pary prezydenckiej z przerwami – tłumaczył. – Nie ma takiej możliwości, że gdy prezydentowa idzie do projektantki mody, to nie chronimy, a jak idzie na imprezę publiczną, to chronimy. To jest chore! Ochroniarze powinni powiedzieć, że jeśli to zrobią, to naruszą przepis ustawy i mogą być za to pociągnięty do odpowiedzialności karnej lub dyscyplinarnej – dodawał.
Jerzy Dziewulski podkreślił, że zachowanie funkcjonariuszy SOP było niedopuszczalne. Na łamach Faktu kreślił negatywne scenariusze. – Pierwszej Damie nie wolno wejść do pomieszczenia, w którym wcześniej SOP nie rozpoznał sytuacji, czyli funkcjonariusz nie wszedł tam, nie zobaczył, kto tam przebywa – zaznaczył.
Pierwsza Dama nie powinna sama otwierać drzwi
– Mogła być przecież taka sytuacja, że osoba, która jest właścicielką firmy odwiedzanej przez prezydentową, uprzedziła swoją pracownicę, że będzie jutro żona głowy państwa, a ta osoba niechcący pochwaliła się komuś. I gdyby ktoś taki chciał zrobić jakiś problem, mógłby przyjść trzy minuty wcześniej, a ochrona dowiedziałaby się o tym, dopiero gdy prezydentowa wyszłaby z podbitym okiem – wyjaśniał.
Były współpracownik Aleksandra Kwaśniewskiego skrytykował również fakt, że Agata Kornhauser-Duda sama otworzyła sobie drzwi do auta. – Funkcjonariusze ma obowiązek otworzyć prezydentowej drzwi do samochodu i w odpowiedni sposób ustawić się w stosunku do przechodzących ludzi, niekoniecznie tyłem do pierwszej damy. Jeśli rozpoznał wcześniej sytuację, powinien otworzyć drzwi, zamknąć te drzwi i wejść do środka do samochodu. Jeżeli natomiast byłby duży tłok, ruch uliczny, to jednak powinien prezydentową odprowadzić do drzwi – opisywał.
– To jest przygotowanie do odparcia problemu, który może zaistnieć. Otwarcie drzwi to także ochrona głowy – podsumował.
Czytaj też:
Afera wizowa. Morawiecki: Wypalamy nieprawidłowości gorącym żelazemCzytaj też:
Tusk komentuje sprawę Wawrzyka. „To jak w soczewce polityka PiS-u”