Sprawa Kamilka z Częstochowy, który zmarł na początku maja, wstrząsnęła Polską. Kilka dni po jego śmierci ulicami miasta przeszedł „marsz sprawiedliwości”. Pochód minął budynki instytucji, które zdaniem protestujących mogły zareagować w sprawie maltretowanego 8-latka. Kilkuset uczestników marszu minęło m.in. szkołę specjalną, do której chodził chłopiec. Na trasie znalazł się także MOPS, ratusz i budynek Sądu Rejonowego w Częstochowie.
Sprawa Kamilka z Częstochowy. Nauczycielka maltretowanego 8-latka wróciła do szkoły
Organizatorki pochodu podkreśliły wówczas, że „brak reakcji instytucji jest nie do przyjęcia”. „Fakt” podaje, że w poniedziałek 18 września przed szkołą, gdzie uczył się Kamilek, odbędzie się kolejny protest. Założyciel grupy społecznościowej Pamięci Kamilka z Częstochowy ubolewa, że „życie toczy się dalej, tak jakby nic się nie wydarzyło”. – Nauczycielka Kamilka wróciła do szkoły, nikt nie poniósł żadnych konsekwencji za niedopełnienie obowiązków – dodał Piotr Kucharczyk.
Po śmierci maltretowanego 8-latka placówki, w których przebywał Kamilek, wizytowało śląskie kuratorium oświaty. Nie zauważono żadnych nieprawidłowości. W uwagach końcowych zaznaczono, że placówki zapewniły chłopcu właściwą opiekę, a zachowanie dziecka nie wzbudzało niepokoju.
Śledztwo prokuratury ws. niedopełnienia obowiązków służbowych w działaniach instytucji
Jeden z wątków śledztwa dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych w działaniach instytucji zobowiązanych do nadzoru nad rodziną dziecka oraz instytucji odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji procesowych i opiekuńczych wobec rodziny. Postępowanie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku trwa. Jak na razie żaden z urzędników nie usłyszał zarzutów.
Czytaj też:
Tak będzie wyglądał grób Kamilka z Częstochowy. Zbiórka trwała jeden dzieńCzytaj też:
Śmierć Kamilka z Częstochowy. Sąd podjął decyzję ws. matki i ojczyma zakatowanego chłopca