Dramat w Czernikach trwał o wiele za długo. Ws. Piotra G. umorzono pięć śledztw

Dramat w Czernikach trwał o wiele za długo. Ws. Piotra G. umorzono pięć śledztw

Ciała trzech noworodków w piwnicy domu w Czernikach
Ciała trzech noworodków w piwnicy domu w Czernikach 
Czy wstrząsających wydarzeń z Czerników można było uniknąć? Sprawdzi to prokuratura, która zbada podejmowane do tej pory działania służb. „Fakt” ujawnił, że mowa aż o pięciu umorzonych śledztwach.

Kiedy ta sprawa wyszła na światło dzienne, niemal od razu wiadomo było, że nie stanowiła tajemnicy dla mieszkańców Czerników. Kazirodczego związku Piotra G. ze swoją córką Pauliną domyślano się od dawna. Sąsiedzi mieli też podejrzenia co do ciąży starszej siostry dziewczyny. Tłumaczono, że to skutek wyjścia na dyskotekę, ale oczy wszystkich zwrócone były znów na Piotra G. Rodzina twierdziła, że dziecko oddano bezdzietnej parze. Okazało się jednak, że zostało zabite.

Pięć umorzeń ws. Piotra G.

Dziennikarze „Faktu” dotarli do informacji, mówiących o działaniach podejmowanych przez sąsiadów. W prokuraturze w ciągu kilkunastu ostatnich lat było kilka postępowań dotyczących Piotra G. Wszystkie zostały umorzone. W świetle obecnej wiedzy widać wyraźnie, że można było uniknąć wielu późniejszych tragedii. Sprawa jest więc traktowana poważnie.

— Ustaliliśmy, że w przeszłości były prowadzone postępowania dotyczące tego mężczyzny. Te postępowania były kończone decyzjami wobec stwierdzenia braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenia popełnienia przestępstwa – komentowała prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jak przekazała, podjęto decyzję o kontroli tych akt w ramach zwierzchnika nadzoru służbowego.

Milczenie w Czernikach

„Fakt” dowiedział się też, że dwa pierwsze postępowania dotyczyły podejrzenia o czyny kazirodcze. Nie udało się za to ustalić, czy za wszystkimi umorzeniami stał jeden prokurator, czy może chodziło o więcej osób. Wiadomo za to, że mieszkańcy Czerników w pewnym momencie przestali zgłaszać Piotra G. służbom.

Jeden z sąsiadów opowiedział dziennikarzom, jak zeznawał w sądzie przed kilkunastoma laty w sprawie starszej siostry Pauliny. Chodziło o ciążę, która nagle zniknęła, razem z dzieckiem. Jak podkreślał, „sprawę zamieciono pod dywan”. Piotr G. miał później straszyć pozwem o zniesławienie. Ludzie ze wsi mieli się zwyczajnie przestraszyć i odpuścić. Sąd zaprzecza jednak, by jakakolwiek sprawa o takim charakterze faktycznie się toczyła.

Czytaj też:
Makabra w Czernikach. Piotr G. stworzył quasi-sektę. „Chętnie, jako społeczeństwo, powiesilibyśmy tę dziewuchę”
Czytaj też:
Makabryczna zbrodnia w Czernikach. Terlikowski: Ofiar jest więcej

Opracował:
Źródło: Fakt