„W związku z nasiloną presją migracyjną szlakiem bałkańskim przez Słowację, Straż Graniczna wprowadziła na granicy polsko-słowackiej stałe i doraźne kontrole busów i innych pojazdów mogących przewozić nielegalnych migrantów z tego kierunku” – napisał w mediach społecznościowych minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Nielegalni migranci przedostają się do Polski przez Słowację. Siedmiokrotny wzrost
Decyzja szefa MSWiA jest związana z liczbą nielegalnych migrantów, którzy coraz chętniej przedostają się do Polski z tamtego kierunku. Według danych rzecznik Straży Granicznej Anny Michalskiej w tym roku było 544 nielegalnych cudzoziemców w porównaniu do 122 w roku ubiegłym. – Migracja wzrosła siedmiokrotnie. To jest z 60 do prawie 450 migrantów na odcinku ze Słowacją. Na odcinku z Czechami dwukrotnie – dodała.
Z kolei rzecznik rządu podkreślił, że grupy migrantów przemieszczają się przez Słowację, a potem trafiają do Niemiec. Piotr Mueller kontynuował, że analizowano, jak może wyglądać migracja z Lampedusy. – Wiemy doskonale, że Francuzi już podjęli dodatkowe kroki, jeżeli chodzi o zabezpieczenie swoich granic pod kątem przemieszczania się migrantów z terytorium Włoch – mówił.
Nowa trasa bałkańskiego szlaku. Polska nie przywiązuje większej uwagi do rejestracji migrantów
Na problem zwrócił również uwagę Tagesschau. Niemiecki dziennik zaznaczył, że szlak bałkański nie prowadzi już przez Turcję i Austrię, tylko przez Polskę, Słowację lub częściowo Czechy, oraz Węgry i Serbię. Na zmianę trasy miały wpłynąć stacjonarne kontrole graniczne między Niemcami i Austrią oraz postawa krajów nowego szlaku bałkańskiego, które nie przywiązują większej uwagi do rejestracji migrantów.
Czytaj też:
Niemiecki minister alarmuje ws. „prawdziwego kryzysu migracyjnego”. Zmiana dotyczy PolskiCzytaj też:
Wiadomo, ilu migrantów z polskimi wizami wjechało do Niemiec. Zatrważające dane