Do zatrzymania grupy nielegalnie przebywających w Polsce migrantów doszło w poniedziałek, 25 września, niedaleko granicy z Niemcami. Odkrycia dokonali funkcjonariusze z jednostki Straży Granicznej w Tuplicach w województwie Lubuskim. Samochód stał na stacji benzynowej. Kiedy strażnicy podeszli do pojazdu, jego silnik był jeszcze ciepły.
Jak poinformował rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału SG por. SG Paweł Biskupik, kierowca najpewniej uciekł na widok zbliżającego się patrolu. Funkcjonariusze dokładnie sprawdzili budynek stacji i okoliczne tereny, ale nie było po nim śladu. Wszystko wskazuje na to, że migranci mieli zostać przewiezieni do Niemiec.
Po sprawdzeniu znalezionych w samochodzie dokumentów przewożonych osób okazało się, że 16 z nich to Syryjczycy a 13 – obywatele Turcji. Żadna z 29 osób nie miała pozwolenia na pobyt w Polsce. W związku z tym wszyscy zostali zatrzymani oraz usłyszeli zarzuty usiłowania przekroczenia wbrew przepisom polsko-niemieckiej granicy, do czego się przyznali. Aktualnie przebywają pod dozorem Straży Granicznej.
Trzeci udaremniony masowy przemyt w ciągu tygodnia
To kolejny przemyt udaremniony przez polskie służby w ostatnim czasie. Dokładnie tego samego dnia, 25 września, policjanci ruchu drogowego krapkowickiej komendy zauważyli na autostradzie A4 „dostawczaka” jadącego bez wymaganych świateł. Podczas kontroli okazało się, że poza prowadzącym pojazd 28-letnim Ukraińcem, w środku, w przestrzeni ładunkowej, znajdowało się także 27 obywateli Syrii.
Pod koniec ubiegłego tygodnia zatrzymano także 23-letniego Syryjczyka, którzy przewoził „na pace” 31 migrantów. Przewożone osoby miały jedynie pozwolenie na krótkotrwały pobyt w Słowacji, z którego wynikało, że wszyscy są obywatelami Syrii. Wśród nich siedem osób było niepełnoletnich.
Czytaj też:
Niemcy wzmacniają kontrolę na granicy z Polską i Czechami. Zapadła decyzjaCzytaj też:
Czechy wzmacniają granicę ze Słowacją. Będą wyrywkowe kontrole