Marcin Makowski, „Wprost”: Minister Robert Telus określił ukraińskie rolnictwo jako „zagrożenie dla Unii Europejskiej”. Jak akcesja Ukrainy może wpłynąć na polską branżę rolną?
Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, Suwerenna Polska: Na razie to jest rzeczywistość czysto teoretyczna. Na Ukrainie toczy się regularna wojna z Rosją, a Polska pomaga wschodniemu sąsiadowi, bo mamy wspólnego wroga jakim jest Rosja.
Mimo ostatnich napięć, nadal będziemy to robić, bo w interesie polskiego bezpieczeństwa Ukrainna musi być niepodległa.
Dyskusją na temat Ukrainy w Unii są dzisiaj zainteresowane przede wszystkim Niemcy i Francja, które cynicznie ten temat chcą wykorzystać do uzyskania zgody na likwidację weta w Unii Europejskiej.
Polska nie jest zainteresowana tym tematem?
Żeby to się stało, potrzebny jest pokój, stabilne państwo, mapa drogowa i ujednolicone standardy prawne. Chcemy, żeby Kijów był jak najbliżej Unii, ale to jest perspektywa wielu, wielu lat. Na pewno też polskie interesy muszą być bezwzględnie zabezpieczone.
Dlaczego w takim razie – pana zdaniem – Berlin i Paryż naciskają na szybszą akcesję?
Ponieważ wiedzą, że kończy im się czas. Po czerwcu 2024 roku architektura polityczna Parlamentu Europejskiego będzie wyglądać zupełnie inaczej. Obecne partie głównego nurtu przegrają w swoich państwach wybory, a zwiększą się wpływy ugrupowań konserwatywno-suwerennościowych. Niemcom i Francuzom chodzi dzisiaj o to, aby liberalny rząd, który miałby się wyłonić w Polsce po wygranych przez totalną opozycję wyborach, zgodził się na likwidację prawa weta. Dlatego robią wszystko, aby osłabić Zjednoczoną Prawicę.
Niemcy bezczelnie ingerują w polską suwerenność.
Odbiegł pan mocno od mojego pytania, a ono dotyczyło słów pana przełożonego, ministra rolnictwa. Rozumiem, że Ukraina w Unii to odległa perspektywa, ale gdy już nastąpi – czy to również zagrożenie?
Tak, to zagrożenie dla polskiego rolnictwa. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Struktura ich rolnictwa jest całkowicie inna, to wielkie agro-holdingi, zarządzane przez oligarchów. Inne są również standardy produkcji, metody… Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli stać bezczynnie. Będziemy chronić polskiego rolnika. Również przed zagranicznymi firmami, zarejestrowanymi w rajach podatkowych, które będą chciały wykorzystać szybką ścieżkę akcesji Ukrainy do Unii, aby zarabiać miliardy na nieuczciwej konkurencji. Kosztem Europy Środkowo-Wschodniej. Tutaj musimy być asertywni.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.