Skandal po wypadku na A1. Przyjaciółka ofiar oburzona zachowaniem prokuratury

Skandal po wypadku na A1. Przyjaciółka ofiar oburzona zachowaniem prokuratury

Roztrzaskane bmw po wypadku na A1
Roztrzaskane bmw po wypadku na A1 Źródło: Policja
Nie cichnie sprawa tragicznego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Prokuratura opublikowała list gończy za 32-letnim Sebastianem Majtczakiem. Jego forma oburzyła przyjaciółkę ofiar.

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim opublikowała wizerunek 32-letniego Sebastiana Majtczaka podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1. Dwa źródła Onetu, zbliżone do rodziny łódzkich przedsiębiorców, twierdzą, że mężczyzna oprócz polskiego, ma obywatelstwo Niemiec. Przez ostatnich kilka dni miał przebywać właśnie w tym kraju. W piątek 29 września miał opuścić Europę.

Tragiczny wypadek na A1. Przyjaciółka ofiar przerwała milczenie

Forma listu gończego opublikowana przez śledczych wywołała niemałe kontrowersje. Powód? W liście ujawniono dane wrażliwe ofiar tragicznego wypadku. Przyjaciółka trzyosobowej rodziny, która zginęła na A1 nie ukrywa oburzenia tym faktem. Pani Anna zastanawiała się, w jakim celu śledczy podali dane do publicznej wiadomości, mimo że bliscy Martyny, Patryka i Oliwiera sobie tego nie życzyli.

– Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Rodzina nie życzyła sobie podawania żadnych danych. A tu podano pełne imiona i nazwiska ofiar. Po co? To, że podano pełne dane, jest dziwne, oburzające, aż brakuje słów. Po co ktoś to zrobił? – komentowała w rozmowie z Wirtualną Polską.

Tragiczny wypadek na A1

Do tragicznego wypadku doszło na autostradzie A1 na wysokości Sierosława. W wyniku zdarzenai zginęła podróżująca kią trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletni chłopiec. Samochód stanął w płomieniach po uderzeniu w bariery, a podróżujący spłonęli we wraku samochodu.

początkowo informowała, że kierowca kii przed uderzeniem w bariery „wykonał nieuzasadniony manewr”. Okazało się jednak, że 200 metrów dalej strażacy znaleźli wrak bmw. W mediach społecznościowych pojawiło się dodatkowo nagranie, na którym było widać, że drugi pojazd mógł pędzić z prędkością – jak wyliczali internauci – nawet 300 kilometrów na godzinę. W końcu policjanci przyznali, że w wypadku brały udział oba samochody.

Kierowcy bmw nic się nie stało, a dwóch pasażerów odniosło niegroźne obrażenia. poinformowała, że 31-latkowi zaocznie postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do ośmiu lat więzienia.

Czytaj też:
Wypadek na A1. Opublikowano wizerunek Sebastiana Majtczaka. Mężczyzna uciekł z Polski?

Źródło: Wirtualna Polska