Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. Sąd zadecydował ws. morderstwa na Grochowie

Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. Sąd zadecydował ws. morderstwa na Grochowie

Sąd, zdjęcie ilustracyjne
Sąd, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / M.Moira
Zabójstwem starszego małżeństwa żył cały kraj. We wszystko zamieszany był siostrzeniec zamordowanej 84-letniej Jadwigi. Sąd zadecydował o jego przyszłości.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zadecydował w sprawie morderstwa starszego małżeństwa – 84-letniej Jadwigi i 85-letniego Ryszarda – na warszawskim Grochowie. Jak informuje portal RMF24 powołując się na Polską Agencję Prasową, Andrzej P., pseudonim Nos, został skazany na dożywocie za zlecenie morderstwa, a Krzysztof Z. i Mirosław G. na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo.

Zabójstwo starszego małżeństwa zlecił siostrzeniec pani Jadwigi

Ciała Jadwigi i Ryszarda znaleziono w ich warszawskim mieszkaniu w lutym 2020 roku. Były one przykryte stertą ubrań. Mieszkanie miało ślady rabunku, jednak, jak ustalili śledczy cytowani przez Rzeczpospolitą, sprawcy dobrze wiedzieli do kogo idą oraz co mają zrobić i znaleźć, a do samego mieszkania weszli przy użyciu klucza.

O tym, kto może być odpowiedzialny za śmierć starszego małżeństwa, śledczy wiedzieli od samego początku. Jeszcze zanim doszło do morderstwa pani Jadwiga złożyła zawiadomienie, a następnie zeznania, z których jednoznacznie wynikało, że jej siostrzeniec Andrzej P., kojarzony przez służby z wieloma przestępstwami, okradł ją i groził śmiercią.

Siostrzeńcowi chodziło o przejęcie majątku

Majątek pani Jadwigi, który miał być celem działań Andrzeja P., był pokaźny. Jak informowała Rzeczpospolita, posiadała ona dwa mieszkania, dom, wartą pół miliona działkę oraz liczne kosztowności i oszczędności. Dwa lata przed śmiercią kobieta udzieliła siostrzeńcowi pełnomocnictw. Po ograbieniu jej na 118 tys. dolarów zmieniła jednak zdanie i zaczęła starania o odzyskanie swojego mienia. To właśnie te działania były powodem złożonych zeznań.

– Zleceniodawca zabójstwa wiedział, że jego ciocia ma kilka nieruchomości i zaczął od niej je wyłudzać. Kiedy kobieta zorientowała się, że jest oszukiwana i zagroziła policją, wyrodny siostrzeniec wydał na nią wyrok – dowiedział się jeszcze trakcie trwania śledztwa Super Express od osoby z nim związanej.

Obrona zapowiedziała apelację

Podczas śledztwa w sprawie zatrzymano łącznie osiem osób, przy których znaleziono m.in. broń, w tym maszynową, liczną gotówkę w euro i zł, a także biżuterię czy narkotyki. Wyrok, który zapadł w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, jest nieprawomocny. Obrona poinformowała, że planuje złożenie apelacji.

Czytaj też:
Gdy odmówił oddania im piwa, złamali mu nos. Policja zatrzymała 4 osoby na Bulwarach Wiślanych
Czytaj też:
Ksiądz bił ministrantów w pośladki? Kuria ukarała go upomnieniem

Źródło: Rzeczpospolita / Polska Agencja Prasowa, Super Express