„Król dopalaczy” skazany. Jego wielomilionowy zysk przepadnie

„Król dopalaczy” skazany. Jego wielomilionowy zysk przepadnie

Oskarżony Jan S. (trzeci z prawej) w siedzibie Sądu Okręgowego Warszawa-Praga
Oskarżony Jan S. (trzeci z prawej) w siedzibie Sądu Okręgowego Warszawa-Praga Źródło: PAP / Rafał Guz
Oskarżony o kierowanie grupą handlującą dopalaczami Jan S. usłyszał wyrok 12 lat pozbawienia wolności oraz otrzymał karę grzywny.

Proces przeciwko Janowi S., jego ojcu Jackowi S., partnerce – Paulinie C. i mężczyźnie, który miał zakładać konta służące do prania pieniędzy z dopalaczy ruszył w marcu 2021 roku. S. został zatrzymany 3 stycznia 2020 roku, po ponad rocznych poszukiwaniach w podwarszawskim Milanówku

W toku śledztwa ustalono, że grupa kierowana przez Jana S. od marca 2014 roku do stycznia 2020 roku wprowadzała do obrotu substancje charakteryzujące się szkodliwością dla zdrowia konsumentów. Przestępcy importowali je z Chin oraz Holandii, a następnie po ich przepakowaniu wystawiali do sprzedaży w prowadzonych przez siebie sklepach internetowych.

Fentanyl w substancjach wprowadzonych do obrotu

Sprzedający nie informowali nabywców o zagrożeniach oraz niepożądanych skutkach związanych zażyciem środków odurzających i substancji psychotropowych. Śledczy uznali, że wskutek powyższego działania narażono na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia ponad 16 tysięcy osób.

We wrześniu 2017 roku przestępcy rozpoczęli także sprzedaż produktów handlowych pod nazwą BUC-3 i BUC-8 zawierających m.in. fentanyl, których zażywanie skutkowało zgonem niektórych klientów.

To właśnie fentanylem zatruli się 16-letni Filip z Warszawy, 15-letni Damian z Biłgoraju, 23-letni Artur z Radomia i dwóch młodych Polaków: Mateusz i Krystian, których ciała 12 lutego 2018 roku znaleziono w Rugby w Wielkiej Brytanii. W szpitalu odratowano 18-letniego Bartka ze Świdnika i Anię ze Strzelec Opolskich.

Jan S. skazany. Przepadek równowartości 28, 7 mln zł

We wtorek 3 października zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał, że Jan S. jest winny i wymierzył mu karę 12 lat pozbawienia wolności oraz karę 225 tys. grzywny. Sąd zasądził również obligatoryjny przepadek równowartości korzyści majątkowej uzyskanej w wyniku przestępstwa w kwocie 28,7 mln zł.

Sąd uznał także winę partnerki życiowej „króla dopalaczy” – Pauliny C.. Prokuratura zarzuciła kobiecie blisko czteroletni udział w procederze wprowadzania do obrotu niebezpiecznych substancji, a także przestępstwo prania brudnych pieniędzy. Sąd skazał ją na karę 2 lat oraz 3 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 20 tys.

Skazany wygłosił mowę końcową.

– Byłem młody. Jak każdy z nas myślałem o lepszym życiu, ale wszystkie biznesy, których się podejmowałem były legalne, zarówno moja firma w Holandii, jak i oferowane przez nią produkty. Tak samo w Polsce. To, że komuś się zmieniło postrzeganie prawa i chce na tym budować swoją karierę, czy politykę, to jeszcze nie jest powód, czy dowód, by usadzić mnie na czele jakieś grupy, postawić zarzuty, ale tak naprawdę próbować mnie ugrillować – powiedział przed sądem Jan S. Dodał, że nie jest „żadnym królem dopalaczy”.

Sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz zwróciła uwagę, że oskarżony mówił, że prokurator „chce mu odebrać 13 lat życia”, a sam swoim zachowaniem „niektórym osobom zabrał całe życie, bo nie miały one szans wejść w dorosłe życie, rozwinąć skrzydła”. Zaznaczyła, że nie ma zgody na „żerowanie na pewnych dysfunkcjach tych osób” ani na „tworzenie fortuny poprzez wykorzystanie osób, które w jakiś sposób nie do końca są świadome, co kupują”.

Czytaj też:
„Król dopalaczy” miał stanąć przed sądem. Plany pokrzyżował koronawirus
Czytaj też:
Koniec śledztwa w sprawie gdańskiego „króla dopalaczy”. Prokuratorskie zarzuty dla trzech osób

Źródło: WPROST.pl