Sebastian Majtczak jest poszukiwany listem gończym w związku z tragicznym wypadkiem na A1, w wyniku którego zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletni chłopiec. Samochód stanął w płomieniach po uderzeniu w bariery, a podróżujący spłonęli we wraku. 32-letni kierowca BMW podejrzany o spowodowanie wypadku przez kilka dni po tragedii miał przebywać w Niemczech a 29 września miał opuścić Europę.
Tragiczny wypadek na A1. Obrońca Majtczaka przerywa milczenie
Te doniesienia potwierdził pełnomocnik 32-latka. „Sebastian Majtczak opuścił terytorium Polski po przeprowadzeniu czynności procesowych w charakterze świadka. Jego wyjazd nie miał żadnego związku z toczącym się postępowaniem karnym. Sebastian Majtczak nie miał również zakazu opuszczania kraju ani obowiązku informowania o zmianie miejsca zamieszkania” – napisał w oświadczeniu adwokat Bartosz Tiutiunik.
Prawnik stwierdził, że „kierowca BMW dowiedział się o liście gończym z mediów. Dodał, że miał on wysłać pismo do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, w którym przedstawił swoją wersję przebiegu wypadku, która znacząco różni się od ustaleń śledczych”.
Jak dowiedziało się RMF FM, obrońca 32-latka złożył w Sądzie w Piotrkowie Trybunalskim wniosek o list żelazny dla niego.
Rodzina chce uznania wypadku za zabójstwo
Tymczasem rodzina ofiar domaga się zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo. – Jako pełnomocnik rodziny ofiar wypadku złożyłem do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo – przekazał mecenas Łukasz Kowalski, adwokat bliskich rodziny z Myszkowa.
– Wniosek to tylko sugestia, a ostateczna decyzja należy do prokuratury. Dla mnie, jeżeli ktoś jedzie 253 kilometry na godzinę to jest zabójcą, bo zrobił sobie tor wyścigowy z autostrady – podkreślił.
Czytaj też:
Sebastian Majtczak uciekł na Dominikanę? Tamtejsza policja odpowiadaCzytaj też:
Trwają poszukiwania sprawcy wypadku na A1. Do akcji wkroczy specjalna grupa w policji?