„Gazeta Wrocławska” opisała historię pani Karoliny, która jechała autobusem. Kobieta wsiadła na jednym z przystanków z dwójką małych dzieci, z których jedno znajdowało się wózku. Pani Karolina przejechała jeden przystanek, a następnie została wyproszona przez kierowcę pojazdu.
– Bez tłumaczenia i wręcz niemiło. Dopiero na moje pytanie: „dlaczego”, kierowca odpowiedział, że powód jest taki, że na przystanku są dwie osoby poruszające się na wózku inwalidzkim, które chcą wsiąść do pojazdu i to one mają pierwszeństwo skorzystania z przejazdu autobusem – opowiadała kobieta.
Wrocław. Kierowca wyprosił matkę z dziećmi z autobusu
Pani Karolina dodała, że osoba towarzysząca osobie na wózku chciała zrezygnować z przejazdu, aby ona wraz z dziećmi mogła pojechać dalej, ale kierowca tłumaczył się przepisami oraz obecnością kamer w autobusie. Kobieta wysiadła, bo jej niespełna 1,5-roczne dziecko zaczęło płakać, a starsze było wystraszone i zdezorientowane. Pani Karolina ostatecznie poczekała na męża, który odebrał ją po pracy.
– Czy takie postępowanie to jest „wyrównywanie szans”, czy może jednak przejaw dyskryminacji? Co w sytuacji, gdybym np. spieszyła się do lekarza z dziećmi – zastanawiała się kobieta. Pani Karolina przyznała, że regularnie jeździ autobusami oraz tramwajami i codziennie zdarzają się sytuacje, że w jednym pojeździe znajdują się trzy lub cztery wózki dziecięce, a do tego czasem dochodzą osoby z rowerami, na wózku inwalidzkim, czy poruszające się z chodzikiem.
Matka z dziećmi wyproszona z autobusu. „Kierowca postąpił niewłaściwie”
Do sprawy odniosło się Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. – Musimy jednoznacznie stwierdzić, że kierowca postąpił niewłaściwie, a pasażerce należą się przeprosiny. W żadnym z dokumentów obowiązujących w MPK nie ma zapisów, które pozwalałby na takie zachowanie – skomentowała rzecznik.
Katarzyna Pawlak dodała, że przepisy wskazującego na potrzebę szczególnej uważności przy przewozie osób niepełnosprawnych zostały bardzo błędnie zinterpretowane. – Przeprowadziliśmy z kierowcą rozmowę wyjaśniająco-dyscyplinującą. Podjęliśmy też dodatkowe działania szkoleniowe i informacyjne, które mają zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości – podsumowała rzecznik wrocławskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Czytaj też:
Przewoźnicy mają żal do mediów, więc protestują pod TVN. To nie przypadekCzytaj też:
Czego może dowiedzieć się kierowca, kiedy przesiądzie się na rower?