W niedzielę policja otrzymała zgłoszenie od osoby, która wędrowała po Tatrach. Informator twierdził, że wDolinie Chochołowskiej widział grupę osób, które wyglądały na uchodźców. Policjanci przekazali informację do Straży Granicznej. Na miejsce udał się patrol, który potwierdził doniesienia.
Syryjczycy i Kurdowie przechodzą przez polskie góry
Okazało się, że w Dolinie Chochołowskiej przebywało 14 tureckich Kurdów. W grupie znajdowało się pięć osób dorosłych i 9 dzieci w wieku od 5 do 14 lat. Wszyscy zostali przewiezieni do placówki Straży Granicznej w Zakopanem. Jak podkreśla „Tygodnik Podhalański”, Kurdowie w Tatrach mieli do czynienia z trudnymi warunkami. Temperatura minionej nocy spadła poniżej zera.
Po zbadaniu migrantów okazało się, że pomocy potrzebuje kobieta i dziecko. Wychłodzona Kurdyjka i dziecko trafili do szpitala, gdzie otrzymali pomoc lekarską. O dalszych losach uchodźców ma zadecydować w poniedziałek Straż Graniczna w Nowym Sączu. To nie jedyne osoby, które w ostatnim czasie nielegalnie przedostały się do Polski przez południową granicę. W Jabłonce zatrzymanych zostało czworo Syryjczyków.
Niespokojnie na granicy polsko-białoruskiej
W miniony weekend do prób nielegalnego przekraczania granicy dochodziło też od strony białoruskiej, na odcinku ochranianym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej. W piątek i sobotę odnotowano po 59 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. W niedzielę było 31 takich przypadków.
„Wczoraj po białoruskiej stronie granicy w okolicach Narewki zebrała się grupa ponad 100 agresywnych migrantów. Aby nie dopuścić do nielegalnego przekroczenia granicy użyto między innymi plecakowych miotaczy gazu” – donosi Straż Graniczna.
Czytaj też:
Setka migrantów zaatakowała na granicy polsko-białoruskiej. Użyto plecakowych miotaczy gazu