Gruntowne zmiany w mediach publicznych są jednym z planów PO po dojściu opozycji do władzy. Nieoficjalnie ustalenia wskazują na likwidację Telewizji Polskiej i Polskiego Radia oraz powołanie zarządów komisarycznych.
Nowy parlament może też zrezygnować z ponad 2 mld zł rekompensaty dla TVP. Te działania mają być odpowiedzą na propagandę i manipulację, która w ostatnich latach sączyła się z programów informacyjnych w telewizji publicznej.
Nerwowa atmosfera w TVP. Pracownicy drżą o przyszłość
Z doniesień Wirtualnych Mediów wynika, że na pracowników TVP padł blady strach po tym, jak okazało się, że PiS nie będzie rządził trzecią kadencję.
– Generalnie wszyscy boją się o pracę, ale chyba liczą na cud. Są przekonani, że jak Koalicja Obywatelska wejdzie do TVP, to wylecą ci, co dawali gębę na antenie, a inni zostaną. Atmosfera jest trochę grobowa i dziennikarze są w rozkroku. Nie wiedzą, co mówić na antenie – przyznał jeden z reporterów.
TVP liczy na cud?
Inny pracownik telewizji publicznej dodał, że w materiałach informacyjnych zaprzestano atakowania PSL, Konfederacji i Polski 2050, ponieważ po cichu liczono, że PiS-owi uda się zawiązać z nimi koalicję. – Nie było żadnego spotkania. Wszyscy starają się pracować intuicyjnie i stąpają po cienkim lodzie. Siedzimy pozamykani i załamani w swoich pokojach. Nie pokazujemy się i liczymy na cud i to, że zostawią nas w spokoju. Z drugiej strony mamy świadomość, że raczej już pozamiatane i atmosfera jest jak na Titanicu – dodał reporter.
Nieco spokojniejsi o swoją zawodową przyszłość są operatorzy czy montażyści, którzy pracowali w stacji od lat. To nie oni wydawali polecenia dotyczące tego, co miało znaleźć się w przekazach czy na paskach informacyjnych.
Czytaj też:
Jarosław Jakimowicz stracił kolejną pracę. Jego obowiązki przejmie ksiądzCzytaj też:
Brejza wygrał proces z TVP. Chodzi o inwigilację Pegasusem