Prokuratura przedstawiła najnowsze ustalenia ws. dramatycznych zdarzeń w Poznaniu. Na jaw wychodzą też kolejne informacje o podejrzanym. Z relacji sąsiadów wynika, że mężczyzna zachowywał się niepokojąco od dwóch dni. Ponadto mówi się o wyrzuconym z balkonu liście, który już dwa lata temu miał "zwiastować tragedię".
Z nowych ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że prokuratura chce zastosowania tymczasowego aresztu wobec 71-letniego Zbysława C. Decyzja ma zapaść jeszcze w piątek. Jeśli sąd przychyli się do wniosku prokuratury, Zbysław C. będzie izolowany na oddziale szpitalnym aresztu śledczego.
Śmierć przedszkolaka. Znamy kolejny ruch poznańskiej prokuratury
W czwartek rzecznik poznańskiej prokuratury przekazał, że Zbysław C. jest zatrzymany i znajduje się pod kontrolą policjantów. – Mężczyzna został zatrzymany na 48 godzin. Czekamy na oświadczenie szpitala – mówił. Pytany przez dziennikarzy o to, co w przypadku, jeżeli szpital nie wyda stosownego oświadczenia, które pozwoli na przeprowadzenie czynności procesowych, Wawrzyniak wskazał, że „rozważane są różne warianty”.
Dlaczego podejrzany znajduje się w szpitalu? Wiadomo, że 71-latek cierpi na „schorzenia neurologiczne”, które „spowodowały zmiany organiczne w mózgu”. Pojawiły się również nieoficjalne informacje o tym, na co konkretnie cierpi.
Czytaj też:
Śmierć przedszkolaka w Poznaniu. „Nie możemy wykonać czynności procesowych”Czytaj też:
Zbysław C. leczył się neurologicznie. „Organiczne zmiany w mózgu”
Wkrótce więcej informacji