Zabawki, jak wiadomo, przynoszą radość. Nic więc dziwnego, że dzieci lubią zabierać do przedszkola swoje ulubione zabawki. Zdarza się jednak, że w domowym pudle z zabawkami zapodzieje się przedmiot, którego zabawką nazwać nie można. Okazuje się, że konsekwencje takiego niedopatrzenia ze strony rodziców mogą być bardzo poważne.
Osobliwa „zabawka”
Jak donosi warszawska policja, 4-letni chłopiec postanowił zabrać do przedszkola zabawkę. Jego wybór nie padł jednak na maskotkę, samochodzik czy piłkę. Dziecko przyniosło do placówki nadpalonego skręta. „Dzieci idąc do przedszkola zabierają z domu zabawki. 4-letni chłopczyk nie zabrał ze sobą autka, ani ulubionego misia... Do przedszkola przyniósł nadpalonego skręta” – czytamy tweecie opublikowanym na profilu stołecznej policji.
Okazało się, że parę dni temu ojciec 4-latka obchodził urodziny i to do niego należy osobliwa "zabawka". Mężczyzna najwyraźniej niezbyt dokładnie posprzątał po przyjęciu, za co teraz będzie musiał ponieść konsekwencje.
W polskim prawie, za posiadanie marihuany, przewidziana została kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Wysokość kary uzależniona jest jednak przede wszystkim od tego, jaką ilość znaleziono u oskarżonego oraz czy jego zamiarem była sprzedaż narkotyku. Ustawodawca przewidział również furtkę dla osób, u których znaleziono „znikomą ilość” marihuany. W takim przypadku organy ścigania mogą uznać czyn za nieszkodliwy społecznie, a na posiadacza zakazanej substancji nałożona może zostać kara w postaci grzywny.
Czytaj też:
16-latek do końca wierzył, że ucieknie policjantomCzytaj też:
Marihuana lecznicza pomaga uśmierzyć ból nie do zniesienia. Czy można się od niej uzależnić?