Cios w Janusza Korwin-Mikkego. Zastąpi go zięć

Cios w Janusza Korwin-Mikkego. Zastąpi go zięć

Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: europa.eu
Janusz Korwin-Mikke został usunięty z Rady Liderów Konfederacji. Zastąpić go może jego zięć – Bartłomiej Pejo. W partii Nowa Nadzieja, tworzącej Konfederację, wprowadzono zmiany pozwalające na oczyszczenie ugrupowania z osób, które mogą być szkodliwe w kolejnych kampaniach.

Rada Liderów Konfederacji to organ, który podejmuje najważniejsze decyzje w ugrupowaniu. Na jej czele stoją Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak. Jeszcze do niedawna członkiem był Janusz Korwin-Mikke, ale został z niej wyrzucony. Dodatkowo Korwin-Mikke został zawieszony w partii, a jeśli złamie warunki polegające na zakazie publicznych wypowiedzi, Sąd Partyjny będzie rozpatrywał jego usunięcie z Konfederacji.

Janusz Korwin-Mikke poza Sejmem

Korwin-Mikke podpadł wypowiedziami w końcówce kampanii wyborczej, które według części polityków Konfederacji zdecydowały o słabym wyniku partii. Sam zainteresowany broni się, że jego słowa o pedofilii zostały „zmanipulowane i wycięte z kontekstu”. Wcześniej poparł odebraniem kobietom prawa głosu. Korwin-Mikke ostatecznie nie dostał się do Sejmu.

Według „Rzeczpospolitej” skład Rady Liderów Konfederacji ma uzupełnić Bartłomiej Pejo, prywatnie zięć Korwin-Mikkego. Pejo jest wicestarostą świdnickim i wiceprezesem Nowej Nadziei, która jest jedną z partii wschodzących w skład Konfederacji. Jeszcze do niedawna na czele ugrupowania stał Korwin-Mikke, ale przywództwo przejął Mentzen, który zdecydował się na zmianę nazwy.

Janusz Korwin-Mikke nietykalny. Jego zwolennicy nie mogą czuć się bezpiecznie

Korwin-Mikke w dalszym ciągu pozostaje członkiem Nowej Nadziei (dawna partia KORWiN). Ma w niej honorową funkcję prezesa założyciela, co uniemożliwia jego usunięcie i gwarantuje mu nietykalność. Inaczej sprawa ma się z jego zwolennikami.

Niedawno uchwalono w trybie ekspresowym nowy regulamin sądu partyjnego Nowej Nadziei, który zwiększa wpływy Mentzena. Ich celem ma być usunięcie członków, którzy swoimi wypowiedziami mogliby zaszkodzić w kolejnych kampaniach. – Takie zmiany to totalitaryzm – komentuje Korwin-Mikke.

Czytaj też:
Korwin-Mikke analizuje straty Konfederacji. Mówi o „ogromnym wysiłku”
Czytaj też:
Korwin-Mikke snuje intrygę. Jego wypowiedzi miały zostać użyte na korzyść Kariny Bosak