Dziennik pisze, że na Wybrzeżu huczy od plotek, że w nowej inicjatywie były prezydent będzie jedynie szyldem, a motorem całego przedsięwzięcia jest jego syn Jarosław, wspomagany przez Macieja Płażyńskiego. Były prezydent potwierdził częściowo tę pogłoskę, mówiąc w sobotę na antenie Radia TOK FM, że jeżeli tegoroczne wybory ponownie wygra PiS, to on zaangażuje się w budowę nowej formacji politycznej.
Według nieoficjalnych informacji nowa formacja miałaby być tworzona oddolnie, z udziałem ludzi o poglądach chadeckich. Są to środowiska, z którymi Lech Wałęsa jest związany od czasu, gdy zakładał Chrześcijańską Demokrację III Rzeczypospolitej. Maciej Płażyński również sympatyzuje z ludźmi o chadeckich poglądach. Ponadto były założyciel Platformy Obywatelskiej od dłuższego czasu wyraźnie szuka dla siebie miejsca na scenie politycznej. O jego dylematach świadczy fakt, że dopiero dzisiaj wicemarszałek Senatu zdecyduje, czy będzie startował do Sejmu z list PO czy PiS, czy też wybierze kandydowanie do Senatu z własnego komitetu.
Jarosław Wałęsa pytany przez "Rz" o pomysł ojca twierdzi, że nie zna szczegółów tej inicjatywy. - Za moim ojcem bardzo trudno jest nadążyć, on ma tysiące pomysłów -mówi poseł PO. - Nie sądzę jednak, żeby mój ojciec chciał zakładać partię polityczną. Być może chodzi o ruch społeczny. Były prezydent nie po raz pierwszy ogłasza, że wraca do polityki. Zwykle robi to wówczas, gdy do głosu dochodzą jego przeciwnicy polityczni. Dotychczas jednak z jego powrotów niewiele wychodziło.
ab, pap