Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Krakowie warunkowo umorzył postępowanie w sprawie kierowcy seicento Sebastiana Kościelnika, który był oskarżony w sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło, do którego doszło w grudniu 2017 r. w Oświęcimiu.
Problem z nawiązką na rzecz Beaty Szydło
Kościelniak miał zapłacić nawiązkę w wysokości 1000 złotych na rzecz Szydło oraz oficera BOR, który również został poszkodowany w wypadku. Zarówno on jak i jego pełnomocnik twierdzili, że usiłowali od byłej premier bezskutecznie uzyskać dane do wykonania przelewu. W związku z tym, że nawiązka nie została wpłacona, sprawa ponownie trafiła do sądu.
Szydło i oficer BOR wnieśli o przekazanie nawiązki na rzecz organizacji pozarządowych. Była premier wskazała Caritas Polska, a drugi poszkodowany Fundację Dorastaj z Nami. Według serwisu wPolityce.pl Szydło wskazała numer rachunku depozytowego kancelarii, a w razie problemów związanych z wpłatą nawiązki – poleciła kontakt z adwokatem Maciejem Zaborowskim. Prawnik twierdził, że nikt się z nim w tej sprawie nie kontaktował.
Sąd zdecydował
W środę odbyło się niejawne posiedzenie w tej sprawie przed Sądem Rejonowym Poznań-Grunwald i Jeżyce. Po jego zakończeniu sądu przekazał mediom adwokat Władysław Pociej, obrońca Kościelnika.
– Decyzja sądu jedyna słuszna, czyli odmowa podjęcia postępowania warunkowo umorzonego, ponieważ nawiązki zostały zapłacone — aczkolwiek tylko i wyłącznie dzięki osobistym staraniom mojego klienta i moim, ponieważ to my ustaliliśmy sposób realizacji tego obowiązku, pomimo, że zwracaliśmy się do sądu po podanie numerów kont, na które nawiązki mogą być wpłacone — takich nie dostaliśmy do dzisiaj — przekazał adwokat dziennikarzom, a jego wypowiedź cytuje Polska Agencja Prasowa.
Gdyby nawiązki nie zostały zapłacone to – jak wyjaśnił obrońca – sąd mógłby podjąć warunkowo umorzone postępowanie, a cała sprawa byłaby rozpatrywana od nowa.
Czytaj też:
Sebastian Kościelnik na liście KO. To on zderzył się z kolumną Beaty SzydłoCzytaj też:
Tusk zabiera w trasę słynne seicento? „Będziemy pokazywali ten pomnik arogancji”