W ubiegły czwartek do szpitala w Rzeszowie trafiła czteromiesięczna dziewczynka z widocznymi śladami znęcania się na ciele. Niemowlę miało liczne zadrapania oraz złamania kończyn dolnych i górnych. – Posiadała liczne obrażenia ciała w różnych fazach gojenia, które zdaniem powołanego biegłego wskazywać mogą na tak zwany zespół dziecka maltretowanego – poinformowała Katarzyna Skrudlik-Rączka, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
Nowe informacje o stanie skatowanej dziewczynki
Lekarze wciąż walczą o życie dziecka. – Dziewczynka pozostaje w śpiączce farmakologicznej. Jest wspomagana oddechowo. Jej stan jest ciężki, ale stabilny. Czekamy, obserwujemy — powiedział w rozmowie z „Faktem” rzecznik Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie Tomasz Warchoł. Jak dodał, lekarze „żywią nieśmiałą nadzieję, że przyszłość przyniesie pozytywne wiadomości”.
Policja zatrzymała rodziców dziewczynki 20-letnią Magdalenę K. i 25-letniego Artura K. Oboje trafili na trzy miesiące do aresztu. Para usłyszała zarzuty znęcania się nad dzieckiem i spowodowania u niego obrażeń ciała, za co grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Według śledczych, przemoc wobec dziewczynki nie była jednorazowa.
Matka miała częściowo przyznać się do zarzucanych jej czynów, a ojciec zaprzecza oskarżeniom.
Rodzina z problemami
TVN24 poinformowało, że w rodzinie wdrożona była procedura Niebieskiej Karty. – Kobieta kilka dni przed interwencją, kiedy dziecko trafiło do szpitala, zgłosiła przemoc, jaką jej partner miał stosować wobec niej. Dopytywana kilkukrotnie o to, czy przemoc stosuje także wobec dziecka, kategorycznie zaprzeczyła – powiedział rzecznik jasielskiej policji Daniel Lelko.
Czytaj też:
Trzymiesięczna dziewczynka trafiła do szpitala w Kole. Matka usłyszała zarzutyCzytaj też:
Matka usiłowała zabić 12-letniego syna? Makabryczne doniesienia z Zebrzydowic