Szef klubu parlamentarnego LPR Szymon Pawłowski ocenił na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że PiS nie zrealizował 90 proc. swojego programu z 2005 r. "W związku z tym uważamy, że politycy PiS w tej kampanii są niewiarygodni" - podkreślił. Pawłowski zaapelował jednocześnie do wyborców o bardzo ostrożne podchodzenie do obecnych obietnic wyborczych PiS.
Polityk Prawicy Rzeczypospolitej - były poseł PiS - Artur Zawisza wymienił wśród niezrealizowanych zapowiedzi programowych PiS m.in.: powołanie sejmowej Komisji Prawdy i Sprawiedliwości, która miała zająć się aferami z czasów III RP, ograniczenie immunitetu parlamentarnego, tak by nie chronił on osób, które popełniły przestępstwo, uchwalenie ustawy o ochronie spokoju obywateli oraz ustawy o bezpieczeństwie narodowym.
Inne niespełnione obietnice PiS, to - według polityków LPR i Prawicy: tzw. pakiet Kluski - zbiór przepisów, które miały ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej, nowa umowa społeczna, likwidacja wielu urzędów, obniżenie realnych stóp procentowych, budowa autostrad, powstanie ustawowej listy spółek strategicznych, likwidacja NFZ i KRRiT, powołanie Komisji Edukacji Narodowej, Inspekcji Kontroli Żywności oraz wprowadzenie tanich podręczników.
Zawisza krytykował także zaakceptowanie przez rząd rozwiązań socjalnych zawartych w Karcie Praw Podstawowych oraz brak umowy bilateralnej z USA, pomimo polskiego zaangażowania militarnego w Iraku i Afganistanie.
Polityk Prawicy zauważył też, że PiS - mimo obietnic wyborczych - głosował przeciwko poprawce w Kodeksie pracy, gwarantującej wypoczynek w niedzielę pracownikom handlu oraz przeciwko uldze na dzieci dla rodzin, w kwocie proponowanej w programie wyborczym.
Zdaniem Pawłowskiego, PiS przedstawia osiągnięcia LPR jako swoje sukcesy. "Pewnie dlatego, że nie mają się czymś pochwalić" - ocenił. Zapowiedział, że Liga w kampanii będzie często "obnażała" kłamstwa wyborcze PiS.
W ocenie Zawiszy, jeżeli PiS chce budować prawicowo-centrową większość w przyszłym parlamencie, to jest ona możliwa tylko z udziałem LPR. "Jeśli by nas zabrakło w parlamencie, to albo PiS będzie skazany na PO, albo co gorsza Platforma będzie skazana na postkomunistyczną lewicę" - podkreślił.
ab, pap