Służby przekonane, że Grzegorz Borys ukrywa się w lesie? „Dopadł go policyjny pies”

Służby przekonane, że Grzegorz Borys ukrywa się w lesie? „Dopadł go policyjny pies”

Poszukiwania Grzegorza Borysa
Poszukiwania Grzegorza Borysa Źródło: PAP / Adam Warżawa
Pomorska policja wydała nowy komunikat w sprawie Grzegorza Borysa. „Działania służb są przemyślane, nie ma w nim przypadkowości” – zapewniono. Pojawiają się też nieoficjalne doniesienia z akcji.

Policja kontynuuje poszukiwania Grzegorza Borysa, podejrzanego o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. W nowym komunikacie podano, że są one prowadzone metodycznie, na podstawie ustaleń i analizy, która na bieżąco jest wykonywana przez centrum operacyjne.

„Działania służb są przemyślane, nie ma w nim przypadkowości” – zapewnia pomorska policja i w związku ze zbliżającym się weekendem, apeluje o niewchodzenie do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Tymczasem Wirtualna Polska, powołując się na jednego ze śledczych, podaje, że służby były o krok od złapania podejrzanego. Przytoczono relację wydarzeń sprzed dwóch dni.

Gdynia. Policjanci byli o krok o złapania Grzegorza Borysa?

– On cały czas jest w lesie i nie udało mu się z niego uciec. Dwa dni temu byliśmy blisko jego zatrzymania. Dopadł go policyjny pies i rzucił się na niego, ale udało mu się go odrzucić i uciec – mówi portalowi ze śledczych pracujących przy sprawie. Zdaniem policjanta, lasy w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym mają „ponoć sporo tunelów i najprawdopodobniej Borys w nich się chowa”.

Wcześniej Gazeta Wyborcza informowała, że funkcjonariuszom udało się natrafić na rzeczy, które potencjalnie mogą należeć do poszukiwanego. W jednej z przeczesywanych ziemianek mieli oni znaleźć telefon komórkowy i kosmetyki.

– Typujemy, że Borys nie popełnił samobójstwa, ale nadal się ukrywa. Wbrew doniesieniom mediów, nie ma żadnej pewności, że jest w lasach. Ale akcja musi trwać – mówiła w czwartek Gazecie Wyborczej osoba zaznajomiona ze sprawą. Informator przekazał też, że policjanci zbliżając się do kolejnych wykopanych w ziemi jam, wrzucają tam granaty hukowe, aby najpierw wypłoszyć poszukiwanego. Z tego powodu, co pewien czas, mieszkańcy Trójmiasta słyszą powtarzające się odgłosy „wystrzałów”.

Czytaj też:
Obława na Grzegorza Borysa, część działań policji owiana tajemnicą. Insp. Dyjasz: Nie podda się bez walki
Czytaj też:
Trwa obława na ojca 6-latka z Gdyni. Niepokojące słowa mieszkańców

Opracował:
Źródło: WPROST.pl