To może być sprawa na miarę Tomasza Komendy. Piotr Mikołajczyk siedzi za niewinność?

To może być sprawa na miarę Tomasza Komendy. Piotr Mikołajczyk siedzi za niewinność?

Policja. Zdjęcie ilustracyjne
Policja. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / pablopicasso
Pojawiły się nowe informacje ws. Piotra Mikołajczyka. „Mężczyzna od 12 lat odsiaduje wyrok za brutalne morderstwo dwóch kobiet, mimo że nie ma żadnych dowodów świadczących o jego winie” – podała Interia.

Piotr Mikołajczyk został skazany za podwójne zabójstwo, do którego doszło na początku listopada 2010 roku w Tłokini Wielkiej. Piotr, osoba z niepełnosprawnością intelektualną, miał zamordować dwie kobiety: matkę i córkę.

W czasie prowadzenia śledztwa nie znaleziono dowodów na to, by to on był sprawcą. Mężczyzna na pewnym etapie przyznał się, ale jak zeznał później w sądzie „bał się, że go zabiją”. Jak podaje Interia, materiały, w tym badania wariografem, policyjne podsłuchy i służbowe notatki wskazują, że zbrodnię popełnił ktoś inny.

Europejski Trybunał Praw Człowieka wkracza do akcji

Pod koniec maja Europejski Trybunał Praw Człowieka poinformował, że przyznał sprawie mężczyzny status „dopuszczalności” i nakazał polskiemu rządowi odnieść się do całej sytuacji. Czas miał zostać wyznaczony do 16 października. Zgodnie z informacjami Interii odpowiedź miało przygotować Ministerstwo Sprawiedliwości, ale do Trybunału Praw Człowieka pismo miało przekazać MSZ, które koordynuje całą procedurę.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że polska strona przygotowała pismo, a płynący z niego wniosek ma być następujący: zdaniem ministerialnych urzędników nie ma mowy o żadnym błędzie. „Prokuratorskie śledztwo i sądowy proces odbył się z zachowaniem wszystkich procedur” – przytacza Interia, powołując się na dokument.

Tymczasem, jak poinformowało wspomniane źródło, „lista grzechów i zaniedbań jest długa”. Jak podano, po zatrzymaniu Piotra funkcjonariusze „wrzucili mężczyznę pod prysznic, oblali zimną wodą, krzyczeli i powiedzieli, że jeśli się przyzna, to dostanie łagodny wyrok, a na koniec opowiedzieli o szczegółach zabójstwa”. Przez 40 minut mężczyzna miał nie przyznać się do winy, ale śledczy nie nagrywali ani nie protokołowali tej części przesłuchania. W pewnej chwili mężczyzna miał powiedzieć „no to ja się przyznam”.

„Dwa różne zeznania”

Jako kolejny „grzech” Interia wskazuje „dwa różne zeznania”. W sądowych aktach znajdują się zeznania, które Piotr złożył 8 sierpnia 2011 roku, kilka godzin po zatrzymaniu. Mężczyzna miał używać zdań wielokrotnie złożonych, wykazywać się doskonałą pamięcią i podawać wiele szczegółów. Ten sposób formułowania myśli wywoływał jednak znaki zapytania, ponieważ Piotr to osoba z niepełnosprawnością intelektualną.

Dwie godziny później Piotr ponownie relacjonował wydarzenia, tym razem w obecności prokuratora. Druga wersja opowieści różniła się jednak od pierwszej. Między innymi pojawia się zapis, że przed rzekomym dokonaniem zabójstwa miał wypić litr wódki i cztery piwa, o czym wcześniej nie wspomniał. Rozbieżności było jednak więcej. W jednej z wersji miał mówić, że ciosy miał zadawać młotkiem, w drugiej – siekierą. Co więcej, narzędzie zbrodni miał wrzucić do jeziora, chociaż wcześniej twierdził, że wyrzucił je na naczepę ciężarówki.

Czytaj też:
To za nich niesłusznie siedział Tomasz Komenda. Jest wyrok ws. zbrodni miłoszyckiej
Czytaj też:
Grzegorz Borys poszukiwany na całym świecie. Interpol wydał czerwoną notę

Źródło: Interia.pl