Śmierć jest dla nas tabu. „Wolimy się oszukiwać, że nas nie dotyczy, niż poczuć smutek”

Śmierć jest dla nas tabu. „Wolimy się oszukiwać, że nas nie dotyczy, niż poczuć smutek”

Zmiany na cmentarzach
Zmiany na cmentarzach Źródło: Shutterstock / Fotokon
Na co dzień o umieraniu mówi się niechętnie, bo ten temat uważa się za trudny. Jednak dzień Wszystkich Świętych przyciąga myśli do bliskich, których już nie ma i sprawia, że myślimy o przemijaniu, odchodzeniu i śmierci, która jest przecież nieuchronną częścią życia. – Ludzie umierają w każdym wieku. Ale wolimy się oszukiwać, że nas to nie dotyczy, żeby nie czuć lęku, smutku, dyskomfortu – mówi psycholog Magdalena Chorzewska.

Okolice dnia Wszystkich Świętych to chyba jedyny moment w roku, w którym temat śmierci jest nam trochę bliższy. Na co dzień raczej odsuwamy tę niepokojącą myśl jak najdalej od siebie. Boimy się umierania i nie chcemy o tym ani myśleć, ani rozmawiać. Dlaczego temat śmierci jest tak trudny i wywołuje w nas tyle negatywnych emocji?

Magdalena Chorzewska, psycholog: Ja wiem, dlaczego, ja osobiście boję się śmierci. Nie wiem, czym ona jest z perspektywy umierającego i nie wiem, czego mogę się spodziewać. W mojej świadomości jest to odległa perspektywa, a w pędzie życia nie bardzo widzę miejsce na śmierć. Pewnie podobnie ma wielu ludzi w okolicach 40–stki, a przecież osoby w tym wieku umierają. Ale wolimy się oszukiwać, że nas to nie dotyczy, żeby nie czuć lęku, smutku, dyskomfortu.

Myślę, że my, współcześni ludzie, ze śmiercią nie jesteśmy zapoznani. Większości z nas jawi się ona jako smutna chwila odejścia kogoś starszego lub po ciężkiej chorobie. Zazwyczaj wiąże się z utratą i cierpieniem a tego chcemy unikać. Wielu ludzi chroni dzieci przed pogrzebem, a to błąd. Umieranie jest częścią życia. Zresztą był nawet film o tytule „Życie jako choroba śmiertelna przenoszona drogą płciową”.

Pamiętam, kiedy jako dziecko uczestniczyłam w pogrzebach dziadka, prababci. Ich ciała leżały w trumnie w domu. Rodzina żegnała zmarłych. Nie czułam lęku. Było to dla mnie doświadczenie, w którym czułam się bezpiecznie. Dziś cały ten proces jest mocno skomercjalizowany. Zmarły rzadko umiera w domu, szybko trafia do domu pogrzebowego. Tam jest wyznaczony czas na pożegnanie rodziny ze zmarłym. Trochę taśmowa sprawa, bo przed domem pogrzebowym często czekają krewni zmarłego z kolejnej godziny. A przecież po śmierci bliskiej nam osoby potrzebujemy czasu, żeby się w tym odnaleźć, chwili zatrzymania, żeby pobyć z ciałem osoby, którą kochamy, z którą żegnamy się na zawsze.

Bardziej boimy się śmierci, czy procesu umierania, np. związanej z nim choroby?

Możliwe, że jednego i drugiego. To wszystko zależy jakie mamy przekonania na temat śmierci. Jeśli doświadczyliśmy umierania naszych bliskich w bólu, w cierpieniu, to prawdopodobnie będziemy się tego bardziej obawiać, niż osoba, która pożegnała bliskich, którzy odeszli spokojnie w nocy, w wieku, kiedy śmierć jest bardziej akceptowalna.

Lęk przed śmiercią jest tak duży, że nawet często boimy się rozmawiać z osobą która umiera. Jak to robić?

Nie lubię generalizować. Znam osoby, które profesjonalnie towarzyszą umierającym i ich rodzinom podczas odchodzenia. Znam osoby, które były z matkami, czy ojcami do ostatniego tchnienia, pamiętając o podwiązaniu brody, żeby twarz nie ułożyła się w dziwny sposób.

Znam takie osoby, które boją się swojej bezradności w zderzeniu ze śmiercią, bo żyjemy w świecie pełnym działania i ciężko jest nie móc zrobić nic, tylko pogodzić się ze śmiercią. Znam osoby, które towarzyszą swoim umierającym dzieciom. One boją się śmierci, ale też boją się zostać na tym świecie bez swojego ukochanego dziecka.

W psychologii istnieje też rodzaj fobii, silnego lęku na myśl o śmierci. Nie mam tu na myśli zwykłego lęku przed śmiercią, a całego spektrum objawów zaburzeń lękowych, czyli na poziomie myśli, emocji, fizjologii i zachowania. Osoby cierpiące na to zaburzenie unikają rozmowy o śmierci i nie konfrontują się z umieraniem osób bliskich.

Jeśli ktoś nie ma tych zaburzeń, wcale nie jest mu dużo łatwiej oswoić się ze śmiercią i z tym, że czeka to każdego z nas. Jak przezwyciężyć ten lęk? Da się w ogóle to zrobić?

Jeśli mówimy o tanatofobii, to jest to zaburzenie, którego leczeniem zajmują się specjaliści od zdrowia psychicznego. Bardzo dobrze sprawdzi się tu psychoterapia poznawczo- behawioralna.

Jeśli chodzi o zwykły lęk, nie będący zaburzeniem, czyli nie spełniający kryteriów, to zazwyczaj bardzo pomocne może być tu zderzenie się z bodźcem lękotwórczym i przeżycie tego. O wiele łatwiej przeżyć śmierć bliskich, jeśli miało się już takie doświadczenia.

W moim gabinecie często pojawiają się osoby po utracie dziadków, czy rodziców, które nigdy wcześniej nie przeżyły żadnej śmierci, one radzą sobie z żałobą znacznie gorzej niż ktoś, kto ma już takie doświadczenie za sobą. Im człowiek jest starszy, tym bardziej ze śmiercią się oswaja. Powoli odchodzą jego bliscy, a na końcu on sam. Przykre, ale prawdziwe.

Może oswajanie umierania od małego mogłoby być pewną receptą na posadzenie sobie z tym lękiem. Czy rozmawiać o śmierci z dziećmi? Jak to robić?

Tak, koniecznie rozmawiać z dziećmi o śmierci. Pamiętam pewną pacjentkę, która doświadczyła utraty bliskiej osoby z rodziny. Usłyszała tylko, że ciocia umarła i tyle. Nie była na pogrzebie, nie rozumiała co się stało i bała się zapytać, bo kiedy tylko próbowała, była zbywana. Rodzice zapewne chcieli ją chronić, ale dzieci nie mając odpowiedzi, zaczynają jej usilnie szukać.

Dlatego warto rozmawiać z dziećmi o śmierci. Z ich perspektywy nie jest ona tak przerażająca, jak z naszej. My już ją nie raz przeżyliśmy. Dziecko zazwyczaj pyta: a co to znaczy, że ktoś umiera, a co się dzieje z człowiekiem po śmierci, a czy ty mamo, tato też umrzesz? Nie ma co wymyślać, odpowiadajmy zgodnie z tym, w co wierzymy.

Jeśli w Boga, to powiedzmy o niebie, aniołach i o tym, ze jak przychodzi odpowiedni czas, zazwyczaj na starość, to Pan Bóg wzywa do siebie. Jeśli nie jesteśmy wierzący, to powiedzmy, ze każdy ma określony czas na ziemi. Ludzie umierają z różnego powodu, najczęściej ze starości. Że po śmierci organizm przestaje pracować. Serce przestaje bić i człowiek już się nie budzi.

Warto potraktować pytania dzieci poważnie. One chcą i mają prawo wiedzieć. Nie chodzi tu o krwawe opisy pełne cierpienia, a o prawdę podaną w sposób dostosowany do wieku i wrażliwości dziecka. Świetnym edukacyjnym filmem na temat śmierci może być bajka COCO. Polecam ją wszystkim.

Czy takie święta jak Halloween, czy nasze tradycyjne święto Wszystkich Świętych, mogą pomóc w oswojeniu tematu śmierci?

Święta typu Halloween kojarzą się dzieciom z przebieraniem i cukierkami. Nie ze śmiercią. Dzień Wszystkich Świętych jest raczej przytłaczający. Często nie jest to odpowiedni czas na oswajanie ze śmiercią, z tego powodu, że dzieje się za dużo rzeczy: jest raczej chłodno, przy grobie spotyka się cała rodzina, znajomi.

Za dużo bodźców i za mało przestrzenie na tak ważne rozmowy z dzieckiem. Czas na edukację z tematu śmierci jest dobry właściwie w każdym momencie w ciągu roku, kiedy możemy skupić się na rozmowie. Można zabrać dziecko na spacer na cmentarz. Ja polecam np. Powązki.

W ogóle można przygotować się psychicznie, emocjonalnie na śmierć?

Przygotowanie psychiczne na śmierć osoby bliskiej jest trudne. Można znać teorię, na temat psychologicznych aspektów przeżywania żałoby, można sobie to wyobrazić i być z tym faktem oswojonym, np. Po długiej chorobie kogoś bliskiego.

Nie zmienia to faktu, ze utrata bliskich boli i nigdy nie wiemy, jak bardzo nas dotknie i z jak dużym żalem, pustką, smutkiem, złością się zetkniemy. O wiele łatwiej radzić sobie ze śmiercią bliskich, jeśli mamy wsparcie innych ważnych dla nas osób i w razie potrzeby szukamy wsparcia profesjonalistów.

Czytaj też:
Joanna Staniszkis dla „Wprost”: Mama byłaby szczęśliwa, że powiał wiatr zmian
Czytaj też:
Pójdziesz na cmentarz, wrócisz z mandatem. Na to trzeba uważać 1 listopada