Na pytania w sprawie przyszłorocznych ćwiczeń wojskowych w rozmowie z „Rzeczpospolitą” odpowiadała Ppłk. Justyna Balik z Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Już na samym wstępie przypomniała, że to nie sama armia decyduje o liczbie zaangażowanych w to przedsięwzięcie osób. Za tę kwestię odpowiada coroczne rozporządzenie Rady Ministrów.
Do 200 tys. rezerwistów na ćwiczeniach w 2024 roku
Po potwierdzeniu, że szykowanych jest nawet 200 tys. wezwań, trzeba było określić, na jak długo armia będzie „wypożyczać” rezerwistów. Przypomniano, że ćwiczenia mogą być jednodniowe, krótkotrwałe (do 30 dni), długotrwałe (do 90 dni) i rotacyjne (do 30 dni i z przerwami).
Ppłk. Balik tłumaczyła, że długość ćwiczeń żołnierzy pasywnej rezerwy zależy od „zakładanych celów szkoleniowych”. Średnia długość tych zajęć w przyszłym roku ma nie przekraczać 7 dni. Ostatecznie jednak zdecydują sami dowódcy jednostek wojskowych.
Kto zostanie wezwany na ćwiczenia??
Oprócz żołnierzy pasywnej rezerwy o odpowiednim przydziale mobilizacyjnym, na ćwiczenia powoływane mogą być też osoby posiadające szczególne kwalifikacje i umiejętności. Wojsko może chcieć przetestować m.in. lekarzy, weterynarzy, kierowców z kategoriami C i D czy informatyków. Wszystkie te osoby mają jednak być wzywane głównie w weekendy.
Procedura w razie wezwania wygląda następująco: należy zgłosić się do Centrum Rekrutacyjnego i dalej – zgodnie ze skierowaniem, do konkretnej jednostki wojskowej. W razie choroby, otrzyma się skierowanie do Rejonowych Komisji Lekarskich. Spodziewać się należy co najmniej dwutygodniowego wyprzedzenia w przypadku powołań. Rezerwistom przysługuje oczywiście świadczenie rekompensujące utracone danego dnia wynagrodzenie.
Czytaj też:
Rosyjska armia sięgnie po kobiety? Doniesienia brytyjskiego wywiaduCzytaj też:
Premier Izraela ogłosił drugi etap wojny. „Ziemia zatrzęsła się w Gazie”