21-letni obywatel Czech zmarł w czwartek w Regionalnym Szpitalu w Kołobrzegu – wynika z informacji przekazanych Polskiej Agencji Prasowej przez rzecznika Prokuratury Okręgowej w Koszalinie prok. Ryszarda Gąsiowskiego.
Przechodzień wezwał służby ratunkowe
Do nieszczęśliwego wypadku doszło we wtorek, 31 października, rano. Około godz. 9 przechodzień zobaczył, jak na betonowy chodnik upada z dużej wysokości dwójka ludzi. Jak się później okazało, spadli z balkonu ulokowanego na trzecim piętrze nadmorskiego sanatorium Bałtyk mieszczącego się w samym centrum Kołobrzegu.
Natychmiast wezwano służby ratunkowe. Zarówno 21-latek z Czech, jak i 23-letnia Słowaczka zostali przetransportowani do do Regionalnego Szpitala w Kołobrzegu. Ich stan już wtedy został określony jako „ciężki, wręcz krytyczny”. Mężczyzna zmarł w czwartek. Kobieta przeszła bardzo poważną operację.
Prokuratura poinformowała ambasady obu krajów
Sprawę wypadku bada prokuratura. Ze względu na międzynarodowy charakter – Polskę, Czechy i Słowację – o wszczęciu śledztwa poinformowane zostały zarówno ambasady, jak i konsulowie obu sąsiednich krajów. Jak przekazał prok. Gąsiorowski, mają oni być w stałym kontakcie z prokuraturą.
Prokuratura wstępnie wykluczyła kilka wariantów zdarzenia
Z informacji przekazanych przez prok. Gąsiorowskiego wynika, że wstępnie wszczęte śledztwo prowadzone jest w kierunku nieszczęśliwego wypadku. Nie znaleziono żadnego listu pożegnalnego, ani innych rzeczy wskazujących na samobójstwo. Nie pojawiły się na razie także żadne informacje, które mogłyby dowieść udziału osoby trzeciej.
Kluczowym dla sprawy będzie przesłuchanie 23-latki. Nie wiadomo jednak, kiedy będzie ono możliwe, ze względu na jej stan. Ciało 21-latka zostanie poddane sekcji. Zabezpieczona zostanie także dokumentacja szpitalna, monitoring i „urządzenia elektroniczne pozostawione przez pokrzywdzonych w pokoju sanatorium”. Możliwe także, że do Kołobrzegu przyjadą rodzice Czecha, którzy także zostaną przesłuchani.
Czytaj też:
Makabryczny wypadek w Warszawie. Dziecko wypadło z oknaCzytaj też:
Plastikowy pistolet nie przestraszył obsługi. Nieudany napad w Elblągu