Policyjni analitycy wciąż badają zgromadzone materiały. Piątkowa decyzja o zmianie formy poszukiwań nie oznacza, że służby nie biorą pod uwagę innych wersji niż śmierć poszukiwanego. Komisarz Karina Kamińska pytana na konferencji, czy konieczne będzie osuszenie przeszukiwanego terenu stwierdziła, że to „teren wymagający i trudny”.
– To grzęzawisko z roślinnością, którą trzeba dokładnie sprawdzić. Być może są podwójne dna. Na ten temat wypowiedzą się eksperci. Stąd decyzja, by się z nimi skonsultować – powiedziała rzecznik prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku.
– Jest wiele przypuszczeń, ale nie mogę określić, jaki jest powód. Hipoteza nie została określona. To co wyjdzie, to się okaże. Podstawowa hipoteza, o której się mówi, to być może jakaś po prostu złość na małżonce, zemsta – powiedziała rzeczniczka Żandarmerii Wojskowej, pytana o możliwe powody, dla którego Grzegorz Borys mógł dopuścić się popełnienia przestępstwa.
Grzegorz Borys nie żyje? Policjanci wciąż szukają 44-latka
W piątek przed południem Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku wraz z dowódcami operacji oraz z Komendantem Żandarmerii Wojskowej zdecydowali o zawężeniu terenu poszukiwań do 2 hektarów. „Decyzja o zawężeniu poszukiwań wynika z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą” – wyjaśniła pomorska policja w komunikacie.
Służby skupiają się teraz na obszarze dwóch hektarów. To miejsce, gdzie wcześniej znaleziono plecak poszukiwanego mężczyzny. Także tam utonął nurek, który brał udział w akcji.
Czytaj też:
Stanowcza deklaracja ws. Grzegorza Borysa. Policjant mówi o śladach w lesieCzytaj też:
Grzegorz Borys jak Jacek Jaworek? Były policjant: Podejrzewam, że skończy w ziemiance
Wkrótce więcej informacji