"Zwracam się po raz kolejny z apelem, bardzo serdecznym, bardzo głęboko przemyślanym, do rządu polskiego, żeby póki czas, rząd polski dokonał korekty swego błędnego stanowiska, kosztownego dla Polski" - apelował Komorowski podczas konferencji prasowej.
Jak zaznaczył, na zmianę stanowiska jest jeszcze "czas i klimat". Dodał, że odnosi wrażenie, iż premier Jarosław Kaczyński "zaczyna już mówić w tej sprawie innym głosem niż jeszcze tydzień temu".
W ocenie polityka PO - wbrew temu co twierdzi szefowa MSZ Anna Fotyga - nota werbalna OBWE nie zawiera żadnych "niestosownych" sformułowań. Wiceszef PO zachęcał jednocześnie zgromadzonych na konferencji dziennikarzy, by zapoznali się z tekstem noty, której kopie rozdał na czwartkowej konferencji.
Jak powiedział, dokument "znalazł pod wycieraczką w Alei Szucha" (nawiązał w ten sposób do słów koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, który w ten sam sposób miał znaleźć tajny dokument z teczki personalnej byłego szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego).
Komorowski ocenił, że nota zawiera bardzo uprzejme sformułowania, również adresowane do samej Fotygi.
Komorowski stwierdził, że nie rozumie co wywołało takie oburzenie szefowej polskiej dyplomacji. Jego zdaniem, chodzi albo o sam fakt sugestii, że nota w ogóle została wysłana, albo też Fotyga obawia się późniejszej krytyki ze strony Organizacji, ze względu choćby na fakt, że nie funkcjonuje prawidłowo Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
"Problem polega na tym, że niestosowność dokumentu, o którym mówi pani minister - według mnie - polega na tym, że w ogóle OBWE zwróciło się z prośbą o wyjaśnienie pewnej kwestii, która jak sądziła, mogła być ważna z punktu widzenia spodziewanego, rutynowego zaproszenia przez rząd polski obserwatorów OBWE w sposób absolutnie standardowy" - podkreślił wiceszef Platformy.
Przypomniał, że Polska w 1990 roku, podobnie jak inne państwa podpisała dokument końcowy konferencji w Kopenhadze (wtedy jeszcze KBWE - Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, którą w 1994 roku przekształcono w OBWE). W dokumencie tym zapisano m.in., że kraje członkowskie zapraszają obserwatorów OBWE na wybory.
"Istnieje też inna możliwość - być może pani minister uznała, że niestosowne jest informowanie o tym, że obserwatorzy OBWE chcieliby przed wyborami mieć możliwość sprawdzenia środowiska wyborczego, czyli co się dzieje wokół wyborów, w tym szczególnie co się dzieje w ramach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - o której wiemy, że odeszła pani przewodnicząca i w zasadzie Krajowa Rada nie może pełnić funkcji nadzoru nad mediami publicznymi w okresie kampanii wyborczej" - dodał Komorowski.
Być może ta niestosowność - spekulował dalej polityk Platformy - polega też na tym, że OBWE wyraziło chęć spotkania się z przedstawicielami liczących się obecnie sił politycznych.
Wiceszef PO ocenił ponadto, że opinia Fotygi w sprawie noty OBWE jest "naciągana i miała służyć tylko i wyłącznie wywołaniu wrażenia, że Polska jak okopy św. Trójcy broni swojej niezależności, nie wiadomo przed kim, chyba przed sobą samą".
Komorowski podkreślił, że zapraszanie obserwatorów OBWE to "zasada nie przynosząca nikomu ujmy". Przypomniał jednocześnie, że wysłannicy Organizacji wizytowali wybory m.in. na Ukrainie i Białorusi. "Jeżeli Polska postanowiła przelicytować prezydenta Łukaszenkę, to ja panu prezydentowi i panu premierowi serdecznie gratuluję" - powiedział.
Nota, którą Komorowski rozdał dziennikarzom, jest napisana po angielsku. Nosi datę 17 września 2007 roku. Czytamy w niej m.in., że Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE - z związku ze swoim mandatem i przewidując zaproszenie do obserwowania nadchodzących, przedterminowych wyborów parlamentarnych - zamierza przeprowadzić Misję Oceny Potrzeb (Needs Assessment Mission - NAM), które miałaby przebywać w Polsce od 24 do 26 września.
Głównym celem tej misji - jak napisano w nocie - jest ocena "środowiska przedwyborczego" i rekomendowanie możliwych działań Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE w związku z wyborami.
Misja Oceny Potrzeb byłaby zainteresowana - jak czytamy w nocie - spotkaniami z przedstawicielami rządu, w tym ministerstwa spraw zagranicznych, Państwowej Komisji Wyborczej, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz z przedstawicielami parlamentarnych klubów głównych partii politycznych. Chciałaby również we własnym zakresie zorganizować spotkania z przedstawicielami mediów i organizacji pozarządowych.
ab, pap