Jest bezpośrednia przyczyna śmierci Grzegorza Borysa. Prokuratura ujawnia

Jest bezpośrednia przyczyna śmierci Grzegorza Borysa. Prokuratura ujawnia

Poszukiwania Grzegorza Borysa
Poszukiwania Grzegorza Borysa Źródło: Policja
Grzegorz Borys zmarł z powodu utonięcia. Na jego ciele znaleziono jednak wymowne rany.

Prokuratura we wtorek 7 listopada ujawniła przyczynę zgonu poszukiwanego przez policję Grzegorza Borysa. Jak stwierdzili eksperci, było to utonięcie. Informacje na ten temat podała Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Grażyna Wawryniuk.

Grzegorz Borys miał „charakterystyczne rany”

Jak dodała przedstawicielka prokuratury, na ciele mężczyzny ujawniono też charakterystyczne rany cięte. Tego typu obrażenia znajduje się zwykle u osób, które podejmują próby samobójcze. – Na skroniach ujawnione zostały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, niemające związku ze śmiercią – oświadczyła prok. Wawryniuk. Śledczy szacują, że do zgonu Borysa doszło około dwóch tygodni temu.

W poniedziałek 6 listopada saperzy z 43. Batalionu Saperów z Rozewia odnaleźli ciało mężczyzny w okolicach zbiornika wodnego Lepusz, niedaleko Źródła Marii w Gdyni. Kilka godzin później Prokuratura Okręgowa w Gdańsku potwierdziła, że jest to ciało poszukiwanego Grzegorza Borysa.

Kim był Grzegorz Borys?

Grzegorz Borys był starszym marynarzem, który od 2017 roku pracował w Komendzie Portu Wojennego Marynarki Wojennej. Jak podał portal trojmiasto.wyborcza.pl, w wojsku był też wcześniej i chociaż odszedł w niewyjaśnionych okolicznościach, ostatecznie wrócił do zawodu. W dniu, kiedy miał zamordować swojego syna, był na zwolnieniu lekarskim z powodu grypy żołądkowej.

– Podejrzewamy, że kiedy był na zwolnieniu, to przygotowywał się do zbrodni. Biegał codziennie dystans 20 km. Poza tym był świetnym pływakiem. Ale nie róbmy z niego jakiegoś komandosa, bo żadnym asem nie był – przekazał anonimowy informator.

Z informacji, do których dotarli dziennikarze wyłania się obraz Grzegorza Borysa, który pozostawał na uboczu i niechętnie wchodził w relacje z innymi. Żołnierze przekazali, że odbierali go jako osobę infantylną, która wpadała w złość z błahych powodów. Jednocześnie podkreślali, że nie był agresywny.

Poszukiwania Grzegorza Borysa

Poszukiwania Grzegorza Borysa, podejrzanego o zabójstwo 6-letniego syna, trwały ponad dwa tygodnie. Mimo zaangażowania policjantów, żandarmów wojskowych, strażników leśnych i strażaków, obława długo nie przyniosła efektów. Za 44-latkiem został wydany list gończy oraz Europejski Nakaz Aresztowania.

Czytaj też:
Szokujące doniesienia ws. Grzegorza Borysa. Miał ranę postrzałową głowy
Czytaj też:
Trójmiejski portal opublikował zdjęcia zwłok Grzegorza Borysa. Internauci oburzeni

Opracował:
Źródło: Onet.pl