Jacek Barcik to polski prawnik, profesor nauk społecznych w dyscyplinie nauki prawne, adwokat, profesor nadzwyczajny na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Jest specjalistą w zakresie prawa międzynarodowego publicznego, prawa Unii Europejskiej i prawa zdrowia publicznego. To on w 2018 r. podczas kryzysu Sądzie Najwyższym zgłosił się na sędziego Izby Dyscyplinarnej SN mówiąc, że robi to, by wykazać nielegalności odnośnej procedury oraz niekonstytucyjności i niezgodności z prawem europejskim obowiązującej ustawy o SN.
Profesor Barcik poinformował, że otrzymał na środę, 8 listopada, zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego na oficjalne wręczenie tytułu, choć w rzeczywistości otrzymał go już trzy lata temu. Barcik opisuje, że ta uroczysta ceremonia, która w istocie jest symbolicznym gestem jest bardzo ważna. „Wzruszenie, radość i duma także dla rodziny, która również może uczestniczyć w wydarzeniu. Dążenie i marzenie towarzyszące niekiedy dekadom pracy naukowej materializuje się w tym wyjątkowym, jedynym w życiu wydarzeniu” – pisze.
Profesor odmówił Andrzejowi Dudzie. Nie pojawi się w Pałacu Prezydenckim
W jego przypadku jest – co podkreśla – zupełnie inaczej. Prof. Jacek Barcik przyznaje, że zaproszenie od prezydenta przyniosło „ze sobą gorycz i wściekłość”. „Gorycz, bo trzeba odmówić udziału w tak ważnej zwłaszcza dla rodziny, wyjątkowej uroczystości. Wściekłość, że powodem odmowy jest osoba piastująca najwyższy urząd w państwie – piszę o konkretnej osobie, a nie o urzędzie, który zawsze powinien usposabiać majestat Rzeczypospolitej i zasługuje na szacunek” – podkreśla prawnik.
Zwraca jednak uwagę, że na ten szacunek nie zasługuje osoba, która go chwilowo pełni, której – jak pisze – „wąskie przymioty intelektualne i brak odwagi cywilnej (eufemistycznie rzecz ujmując) doprowadziły państwo na skraj chaosu prawnego”. „Partyjny karierowicz stworzony przez swój obóz polityczny i nieoczekiwanie dla siebie samego wyniesiony na piedestał. Przestępca konstytucyjny. Prywatnie być może sympatyczna osoba, którą zdecydowanie przerósł ciężar piastowanego urzędu i od ośmiu lat chodzi w o wiele za dużych dla siebie butach” – ocenia profesor Barcik.
„Nie mam ochoty ściskać pana ręki, panie prezydencie”
Ta osoba – pisze wciąż nie wymieniając głowy państwa z nazwiska – działając w zorganizowanej grupie zdemolowała nam Państwo, a mnie radość z wyjątkowego wydarzenia, jakim jest odebranie aktu nadania tytułu profesora. „Nie mam ochoty ściskać pana ręki, panie prezydencie, bo nie wysechł z niej jeszcze brud atramentu, którym podpisywał pan sprzeczne z Konstytucją ustawy, osłabiając wewnętrznie Państwo w sytuacji egzystencjonalnego zagrożenia ze Wschodu”.
Profesor zarzuca prezydentowi, że ten pozbawił go tej radości, ale – jak kontynuuje – spokój wynikający z braku konieczności rozmowy z panem i zachowywania pozorów normalności w sytuacji, gdy wykreował pan w państwie nienormalność jest cenniejszy. „Życzę panu dużo zdrowia jako człowiekowi i osinowego kołka jako politykierowi” – podsumował naukowiec.
Czytaj też:
Andrzej Duda mianował generałów. Wśród nich Wiesław KukułaCzytaj też:
Kolejna decyzja Andrzeja Dudy. Prezydent wyznaczył marszałka seniora Senatu