O sprawie poinformowało Radio ZET pod koniec października. Z dokumentów, do jakich dotarł reporter radia, wynika, że dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, Ewa Dziekan-Feliksiak, kupiła za pieniądze z budżetu miasta między innymi rowery, dywany, sprzęt do ogrodu i pościel. Środki były przeznaczone na edukację.
„Czarny protest” w Krakowie. Uczniowie mówią dość
W związku z tym uczniowie XXX LO w Krakowie ogłosili „czarny protest”. Uczniowie ubrani na czarno skandowali: „gdzie są pieniądze?!”. Mieli także transparenty z napisami „Stop kłamstwom”, czy „Oddajcie całą innowację”.
„Gazeta Wyborcza” pisała, że choć w programie przewidziano zajęcia taneczne, to ich nie ma, albo jest tak mało, że rodzice i tak muszą płacić za dodatkowe zajęcia. To o tyle ważne, że XXX LO to jedyna publiczna szkoła w Polsce z klasami taneczno-teatralnymi, a młodzież wybiera ją z myślą o studiach na uczelniach teatralnych i filmowych.
W sprawie miasto prowadzi kontrolę. – Kontrola dobiega końca i rzeczywiście pojawiają się bardzo niepokojące wnioski – powiedziała wiceprezydent Krakowa Anna Korfel-Jasińska zajmująca się oświatą. Dodała, że protokół jeszcze nie został przedstawiony pani dyrektor, ale wszystko wskazuje na to, że skutkiem będzie zawiadomienie organów ścigania.
Młodzież zwróciła uwagę także na to, że w szkole często brakuje podstawowych produktów do higieny, jak mydło, czy papier toaletowy.
Zaleganie z wypłatami. Nauczyciele od maja bez pensji
Problemów jest więcej. Krakowska „Gazeta Wyborcza” zwraca uwagę, że nauczyciele przedmiotów artystycznych wypłatę ostatni raz widzieli w maju.
– Pracuję w tej szkole osiem lat. Pieniędzy nie dostałem od czerwca. Długo miałem wyrozumiałość, bo w zawodach artystycznych poślizgi z wypłatą się zdarzają, nie robiłem rabanu, ale już dość tego. W październiku złożyliśmy w sekretariacie szkoły wezwanie do zapłaty – powiedział jeden z nauczycieli.
Takich nauczycieli jest w tej placówce 12. Karta nauczyciela ich nie obejmowała, ponieważ zostali zatrudniani na umowę o działo. Gdy powstały innowacyjne klasy, ich pensja pochodziła z tzw. dochodów własnych szkoły.
Czytaj też:
Na ratunek polskiej szkole? „Potrzebuje trochę spokoju i docenienia pracy nauczycieli”Czytaj też:
Nauczyciele organizują protest 1 września. Wymienili 10 powodów