W czwartek, 9 listopada minister infrastruktury Andrzej Adamczyk oraz jego ukraiński odpowiednik Oleksandr Kubrakow dyskutowali na temat trudnej sytuacji na granicy. Po spotkaniu w mediach społecznościowych pojawił się oficjalny komunikat ukraińskiego resortu.
Protest polskich przewoźników na granicy
Rozmowy członków rządów dotyczyły protestu polskich przewoźników i związanej z nim blokady na trzech przejściach granicznych. Demonstranci domagają się przywrócenia regulacji, które obowiązywały przed pełnowymiarową agresją Rosji na Ukrainę, w tym wymogu licencyjnego dla kierowców z Ukrainy.
Demonstracje rozpoczęły się w poniedziałek 6 listopada o godz. 12:00 i objęły przejścia w Korczowej, Hrebennem i Dorohusku. Kierowcy zapowiedzieli, że blokada będzie obowiązywała przez całą dobę, a protest nie potrwa krócej niż dwa tygodnie. Warunkiem wcześniejszego odblokowania przejść granicznych jest przyjęcie ich postulatów.
Ukraina nie pójdzie na kompromis
„Blokowanie granicy przez polskich protestujących zakłóca drogi logistyczne, co już dotyka zarówno gospodarki Ukrainy, jak i Unii Europejskiej” – oświadczyło ministerstwo, jednocześnie odrzucając żądania polskich przewoźników. „Kluczowe jest to, aby nie dyskutować o żadnych zmianach lub anulowaniu umowy liberalizacji” – podkreślono.
Mimo sprzeciwu wobec oczekiwań kierowców resort zachęca ich do rozmowy. „Ukraina szanuje prawo do protestu i jest gotowa na konstruktywny dialog w celu rozwiązania sytuacji. Kładziemy to wielokrotnie na wszystkich poziomach” – zapewniono.
W ostrzejszych słowach swoje zdanie na temat protestu wyraził ambasador Ukrainy w Polsce. „To bolesny cios w plecy Ukrainy, cierpiącej od agresji rosyjskiej. Zagrożone są korytarze solidarnościowe między Ukrainą a UE. Apelujemy o zaprzestanie blokady granicy!” – zaapelował Wasyl Zwarycz we wpisie udostępnionym w serwisie X, dawniej Twitter.
Czytaj też:
Szokujące słowa pod adresem Zełenskiego. Rywal Trumpa nazwał go „nazistą”Czytaj też:
Ukraina ostrzega przed podstępem Putina. „Nie wpadniemy w tę pułapkę”